PolskaPolski raj dla żubrów. Gmina chce odstrzału. "Zwierzęta nas nękają"

Polski raj dla żubrów. Gmina chce odstrzału. "Zwierzęta nas nękają"

Żubr zaatakował kobietę, która we wsi Jelonki na Podlasiu odwiedzała na cmentarzu grób rodziny. Po tym zdarzeniu władze gminy domagają się ograniczenia liczebności żubrów żyjących w okolicy, włącznie z ich odstrzałem. - Czujemy się nękani przez te zwierzęta - mówi Mikołaj Ławrynowicz, sekretarz gminy Dubicze Cerkiewne.

Podlaskie. Żubr poranił kobietę. Podlaska gmina chce odstrzału części zwierząt
Podlaskie. Żubr poranił kobietę. Podlaska gmina chce odstrzału części zwierząt
Źródło zdjęć: © East News | Adrian Slazok, REPORTER
Tomasz Molga

15.08.2021 07:38

- Zebraliśmy relacje o kilkunastu atakach żubrów na człowieka. Ostatni, który wydarzył się 7 sierpnia, mógł zakończyć się tragicznie. Ofiara uratowała życie, ponieważ zdołała odczołgać się pomiędzy dwa drzewa, gdzie zwierzę nie mogło jej dosięgnąć - relacjonuje Mikołaj Ławrynowicz.

Jak poinformował, kobieta trafiła do szpitala w Hajnówce z raną nogi i uszkodzoną miednicą. Zwierzę, które zaatakowało, to żubr-samotnik odtrącony wcześniej przez stado.

Obecnie trwają gody żubrów, co powoduje, że samce mogą być bardziej agresywne. Prawdopodobnie ten sam osobnik zaatakował wcześniej kierowcę, który na widok zwierzęcia wysiadł z auta i chciał mu zrobić zdjęcie. Ruszył też na rolnika pracującego w polu. Mężczyzna musiał schronić się w kabinie ciągnika.

Podlaskie. Gmina chce redukcji liczby żubrów

- Powtarzające się niebezpieczne incydenty sprawiają, że zwracamy się do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o redukcję liczby tych zwierząt poprzez odłów i odstrzał - poinformował urzędnik. - Czujemy się nękani przez te zwierzęta. Chcemy przecież normalnie mieszkać i pracować, a nie żyć jak w rezerwacie będącym atrakcją dla turystów - podkreśla.Polski raj żubrów. Jest ich za dużo?

Gmina Dubicze Cerkiewne leży przy Puszczy Białowieskiej. Według szacunków gminy na jej terenie bytują dwa stada żubrów, które łącznie liczą około 50 sztuk. Stały się one atrakcją regionu. Wielu mieszkańców otworzyło pensjonaty oferujące kwatery turystom chcącym podglądać żubry. Wzrosły nawet ceny działek i siedlisk, które są kupowane przez mieszkańców Warszawy i innych większych miast.

- Turysta przyjedzie sobie na dwa dni, obejrzy paradujące żubry i wyjeżdża zadowolony. A my żyjemy z nimi przez cały rok. Kilka miesięcy temu też przeżyłam szarżę takiego wałęsającego się byka. Ledwo zdołałam uciec, bo miałam rower - mówi Ewa Czmiel, która z mężem prowadzi gospodarstwo agroturystyczne i hodowlę owiec.

Dodaje, że jej zdaniem żubrów jest już za dużo, powodują duże straty w uprawach. - Praktycznie nie ma sensu siać oziminy, bo jak stado przejdzie przez pole, to wydeptuje szeroką aleję - mówi.

Dlaczego żubry atakują?

Instytut Biologii Ssaków PAN w Białowieży kilka lat temu opublikował wyniki analiz agresywnych zachowań żubrów wobec człowieka. Zebrano wówczas 45 relacji. Z danych wynikało, że główną przyczyną było zbyt bliskie (poniżej 50 metrów) podejście człowieka do zwierzęcia lub celowe płoszenie żubra. Jedna dziesiąta ataków wynikała z obrony cielęcia przed człowiekiem.

Naukowcy ostrzegli, że podczas okresu godowego (sierpień i wrzesień) samce wykazują większą agresywność, co może być związane z wysokim poziomem testosteronu.

- Wówczas byki mogą zwracać większą uwagę na duże obiekty oraz człowieka. Gdy są podekscytowane, mogą taki obiekt potraktować jako konkurencję w godach - tłumaczyła w rozmowie z PAP dr Katarzyna Daleszczyk z ośrodka hodowli żubrów Białowieskiego Parku Narodowego.

Według ekspertów przy bliskim spotkaniu z żubrem należy obserwować mowę ciała zwierzęcia. O zaniepokojeniu osobnika mogą świadczyć takie sygnały jak tarzanie się na ziemi, kręcenie łbem i ogonem albo grzebanie racicą w ziemi. Wtedy należy się wycofać.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
żubrypodlasiebiałowieża
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (240)