Atak niedźwiedzia. Fotopułapka wszystko nagrała
Fotopułapka uchwyciła moment ataku niedźwiedzia na ekoaktywistę. "Chciał udowodnić, że gawra jest pusta, bo leśnicy zniszczyli jego siedlisko" - pisze w sieci rzecznik Lasów Państwowych.
Do ataku niedźwiedzia doszło w minioną niedzielę ok. godz. 16 w rejonie nieistniejącej wsi Hulskie obok Zatwarnicy w powiecie bieszczadzkim. Leśnicy z Nadleśnictwa Lutowiska przekazali, że poszkodowanym mężczyzną jest aktywista Inicjatywy Dzikie Karpaty.
W środę rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski udostępnił na portalu X (dawniej Twitter) zdjęcia z fotopułapki zainstalowanej w miejscu, gdzie miał miejsce incydent. Jak napisał, ranny aktywista "chciał udowodnić, że gawra jest pusta bo leśnicy zniszczyli jego siedlisko".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Leśnicy przypominają: niedźwiedź to nie pluszowy miś
Jak poinformował w poniedziałek zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowej w Krośnie ds. gospodarki leśnej Jan Mazur, coraz częściej niedźwiedziom nie przeszkadza bliskość człowieka i jego zapach.
- To bardzo niedobry sygnał, bo stąd już tylko krok do tzw. bliskich spotkań. Jeżeli wchodzimy w młodnik, nawet na szlaku turystycznym, należy zachowywać się w miarę głośno. W naturalnym odruchu niedźwiedź rzuci się do ucieczki. Pamiętajmy, niedźwiedź to nie pluszowy miś, może być groźny przy bliskim spotkaniu, jak to miało miejsce w minioną niedzielę, w lesie nad Zatwarnicą. Według mojej wiedzy to 31. przypadek dotkliwego poranienia człowieka przez niedźwiedzia w ciągu ostatnich dwóch dekad - dodał Mazur.
Spotkania z niedźwiedziem mogą być niebezpieczne dla ludzi zwłaszcza wiosną, ale coraz częściej niebezpieczne zdarzenia mają miejsce w ciągu całego roku. Leśnicy apelują, aby nie lekceważyć tablic ostrzegawczych umieszczanych w wielu miejscach na wejściu do lasu.
Przeczytaj również: