"Atak na wiarę chrześcijańską". Włosi spod Mediolanu rozwścieczeni stratą
Akt wandalizmu we włoskiej wiosce Villastanza pod Mediolanem. Podpalono szopkę bożonarodzeniową w miejscowym kościele. - Musicie zapłacić - mówił gniewnie 30-letni podejrzany, miejscowy pochodzenia marokańskiego, gdy policja go aresztowała. Został później zwolniony z powodu braku dowodów.
Jak informuje gazeta "Il Giorno", późnym rankiem w piątek 15 grudnia w kościele w Villastanza w wybuchł ogień, który objął głównie szopkę bożonarodzeniową. Sprawca natychmiast uciekł.
Tymczasem strażacy godzinami pracowali nad ugaszeniem pożaru. Płomienie spowodowały znaczne zniszczenia kościoła, który obecnie nie nadaje się do użytku. Późnym popołudniem w całej okolicy nadal unosił się gryzący zapach spalenizny, a dym był widoczny przez wiele godzin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odkrycie przy brzegu jeziora pod Giżyckiem. Spacerowicz natychmiast wezwał służby
Burmistrz Cucchi: "Czyn godny potępienia"
Pożar zszokował i oburzył mieszkańców. - W imieniu władz miejskich wyrażam naszą pełną solidarność i bliskość z obywatelami Villastanza oraz wszystkimi, którzy wierzą w naszą religię, ponieważ uważam, że naprawdę należy głośno potępić tak poważny czyn w okresie przedświątecznym - powiedział burmistrz Raffaele Cucchi.
- Wygląda na to, że ta osoba miała z premedytacją zamiar zaatakować naszą wiarę, atakując nasze przekonania, naszą religię i nasze wartości. To tchórzliwy i niecywilizowany czyn, który, mam nadzieję, zostanie ukarany. (...) Osoba odpowiedzialna za ten atak w znaczący sposób uszkodziła także XVII-wieczne organy, które są częścią naszej historii - dodał.
Zatrzymany mężczyzna ma marokańskie korzenie, ale sam urodził się we Włoszech i mieszka w pobliskiej miejscowości Parabiago. Pomimo wykrzykiwania obraźliwych antyzachodnich haseł podczas zatrzymania zwolniono go z powodu braku dowodów.