Atak na most Krymski? Gen. Skrzypczak: bez wpływu, znaczenie tylko symboliczne
To będzie policzek dla Putina, bo to jego most, jego mostek. Ale jeśli chodzi o strategiczne położenie armii rosyjskiej, to nie zmieni to nic - mówi Wirtualnej Polsce gen. Waldemar Skrzypczak. Były dowódca Wojsk Lądowych komentuje doniesienia wskazujące na przygotowania strony ukraińskiej do zniszczenia mostu Krymskiego.
08.06.2024 | aktual.: 08.06.2024 20:20
Niemiecki dziennik "Bild" poinformował, że Ukraina, po zablokowaniu przeprawy promowej przez Cieśninę Kerczeńską, zamierza uderzyć w most Krymski. Do sprawy odniósł się Dmytro Pletenczuk, szef Centrum Łączności Strategicznej Sił Obronnych Południowej Ukrainy.
- Kiedyś w przestrzeni informacyjnej w Rosji pojawił się pomysł zbudowania podziemnego tunelu z Rosji na Krym. Myślę, że to właściwy moment, aby zacząć go budować, bo prawdopodobnie wkrótce nie będą mieli innego, mniej lub bardziej bezpiecznego sposobu na dotarcie na Krym - potwierdził w ten sposób Pletenczuk.
- Epopeja tego mostu trwa prawie trzy lata - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Waldemar Skrzypczak. Most Krymski, zbudowany w 2018 roku łączy okupowany (od 2014 roku) Półwysep Krymski z rosyjskim Krajem Krasnodarskim. Połączenie jest wykorzystywane przez Kreml m.in. do transportu żołnierzy i sprzętu wojskowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Most był już celem ataków. Jesienią 2022 roku zamontowane na budowli kamery nagrały moment potężne eksplozji ciężarówki załadowanej materiałami wybuchowymi. Do drugiego doszło w lipcu 2023 roku. Źródła brytyjskiego "The Guardian" podają, że kolejny jest "nieunikniony". Miałby do niego dojść jeszcze w pierwszej połowie tego roku.
Policzek dla Putina
Gen. Waldemar Skrzypczak podkreśla jednak, że takie działania mają wymiar symboliczny, bo Rosjanie dysponują bezpieczniejszym szlakiem transportowym. W marcu informowano o oddaniu do użytku największego projektu infrastrukturalnego Kremla na okupowanych terenach Ukrainy - linii kolejowej z Rostowa nad Donem na Krym.
- Z wojskowego, strategicznego punktu widzenia, ten most nie ma zupełnie znaczenia. Rosjanie mają przecież połączenie lądowe z Krymem. Obwód doniecki, zaporoski, chersońszczyzna do rzeki Dniepr, wszystkie drogi zaopatrzenia wiodą tymi szlakami. Po drugie Krym ma połączenie morskie przez Morze Azowskie, również tą drogą jest zaopatrywany w miarę potrzeb - ocenia gen. Skrzypczak.
- Jeśli Ukraińcy zniszczą most Krymski, to będzie policzek dla Putina, bo to jego most, jego mostek. Ale jeśli chodzi o położenie armii rosyjskiej, to nie zmieni to nic. Most, jego zniszczenie, nie ma strategicznego znaczenia dla Rosjan, ma prestiżowe znaczenie dla armii ukraińskiej - podkreśla ekspert w rozmowie z Wirtualną Polską.
"Wojna nie jest przegrana"
Były dowódca Wojsk Lądowych odnosi się również do sytuacji walczących stron. Stwierdza, że "obie armie są wyczerpane", jednak jak podkreśla, "jest spokojny, jeśli chodzi o Ukraińców". - Dobrze się bronią, utrzymują pozycje, odpierają ataki - wylicza w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Waldemar Skrzypczak.
Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia prezydent USA Joe Biden podpisał ustawę o pomocy dla Ukrainy. Zapewnia ona blisko 61 mld dol. środków na wsparcie wojskowe i gospodarcze Ukrainy. W pierwszym pakiecie do broniącej się Ukrainy trafi amunicja artyleryjska i rakiety obrony powietrznej.
- Dzięki dostawom ukraińska armia się wzmocniła, sprzęt dociera systematycznie. Szkolą się nowe jednostki. Dzięki mobilizacji ok. 30 tys. żołnierzy jest gotowych do działań na froncie. O zdolność armii ukraińskiej do obrony jestem zupełnie spokojny. Wojna na pewno nie jest przegrana - dodaje.
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Pawel.Pawlik@grupawp.pl