Izrael zadał Iranowi powalający cios. Ujawniono niszczycielski atak
Izrael zaatakował bazę lotniczą w zachodnim Iranie, unicestwiając setki irańskich samolotów bezzałogowych. Do nalotu miało dojść w połowie lutego, jednak informacja została upubliczniona dopiero dzisiaj. Eksperci sugerują, że sobotni atak Iranu na bazę w Irbilu mógł być odwetem za to wydarzenie.
Siły izraelskie, jak donosi serwis Israel National News, podczas ataku na irańską bazę lotniczą w pobliżu Kermanshah w zachodnim Iranie miały doprowadzić do dewastacji sprzętu lotniczego, stacjonującego w tym obiekcie militarnym. Zniszczeniu uległy setki irańskich dronów bojowych, służących wojskowym misjom.
Z niszczycielskim zadaniem ruszyło sześć izraelskich samolotów bezzałogowych. Atak, mimo tak potężnych skutków, przez miesiąc okryty był zupełnym milczeniem. Nie został upubliczniony aż do teraz. Ujawniła go dopiero Al Mayadeen, satelitarna telewizja siedzibą w Bejrucie, sprzymierzona z grupą terrorystyczną Hezbollah i rządem Iranu.
Izrael zniszczył setki irańskich dronów
Iran o akt agresji oskarżył Izrael. Władze izraelskie jednak ani nie potwierdziły, ani nie zaprzeczyły tym zarzutom. Wielu ekspertów, odnosząc się do tego zdarzenia, wiąże atak na bazę dronów sprzed miesiąca z sobotnim atakiem rakietowym Iranu na bazę w Irbilu w irackim Kurdystanie.
"New York Times", komentując sprawę, zacytował wysokiego rangą urzędnika USA, który powiedział, że budynek, który był celem podczas ataku na Irbil, służył jako wojskowy izraelski ośrodek szkoleniowy. Rząd Kurdystanu zaprzeczył tym doniesieniom, twierdząc, że budynek w Irbilu był obiektem cywilnym.