Waszyngton nie wyklucza poszerzenia zakresu wojny z terroryzmem, rozpoczętej w niedzielę nalotami na Afganistan. Waszyngtońskie "jastrzębie" opowiadają się za zaatakowaniem Iraku.
Gdyby do tego doszło, iracka ropa - 2,2 miliona baryłek dziennie - znikłaby z rynku - podkreślił Jamani. Jego zdaniem, cena ropy niechybnie wzrosłaby w takim wypadku od razu do 30 USD za baryłkę.
Iracka opozycja na emigracji utrzymuje, że istnieją powiązania między reżimem Saddama Husajna a porywaczami, którzy 11 września dokonali zamachów terrorystycznych w Nowym Jorku i Waszyngtonie.
Bagdad zdecydowanie temu zaprzecza. (ajg)