Atak Korei Północnej na amerykańską urzędniczkę. "Niegodziwa kobieta obrzucająca błotem"

Północnokoreańskie media wszczęły szokującą kampanię przeciwko Julie Turner, dyplomatce desygnowanej przez Departament Stanów Zjednoczonych do pełnienia funkcji specjalnego wysłannika ds. praw człowieka w Korei Północnej. Pjongjang uznał, że powołanie "takiej niegodziwej kobiety", zapowiadającej "odwetowe działania wymiaru sprawiedliwości" podkreśla wrogą politykę Waszyngtonu wobec kraju Kima.

Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un przyjmuje rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu w Pjongjangu, Korea Północna, 27 lipca 2023 roku
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un przyjmuje rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu w Pjongjangu, Korea Północna, 27 lipca 2023 roku
Źródło zdjęć: © Getty Images | API

Julia Turner, była dyrektor Biura Departamentu Stanu ds. Azji Wschodniej i Pacyfiku w Biurze ds. Demokracji, Praw Człowieka i Pracy, od 27 lipca jest już oficjalnie uznaną przez Senat USA reprezentantką osób zupełnie pozbawionych praw - mieszkańców Korei Północnej, którzy w reżimie Kim Dzong Una praktycznie nie mają głosu.

KCNA, północnokoreańskie media państwowe brutalnie zaatakowały urzędniczkę, oskarżając ją o "plucie ordynarnymi obelgami" przeciwko ich krajowi. Jak podaje Reuters, swoją opinię przekazał także informacyjnej agencji z Pjongjangu rzecznik, którego personalia zostały przez północnokoreańską prasę utajnione.

Atak Korei Północnej na amerykańską urzędniczkę. "Niegodziwa kobieta obrzucająca błotem"

Wiadomo jedynie, że to miejscowy reprezentant urzędu zajmującego się wspieraniem prawa człowieka w Korei Północnej, choć trudno w istnienie takiej agendy w reżimie uwierzyć. Rzeczniczka nie zdążyła jeszcze rozdrażnić rządu Kima żadnymi działaniami, a już została zdeprecjonowana.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prowokacyjna wypowiedź podważająca kompetencje Julie Turner, wspomina też o "złych nawykach Stanów Zjednoczonych, które upajają się ingerowaniem w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa i oczernianiem go". Komentuje także, że działania USA "podsycają napięcie na już wrażliwym Półwyspie Koreańskim" i są dowodem na "wrogą politykę USA".

Koreańskie media, działające pod dyktando Kim Dzong Una, realizują zawsze propagandową misję. Atak na USA może oznaczać, że dyktator usiłuje przygotować grunt pod kolejne działania. Niewykluczone, że szykuje się do jakiejś eskalacji militarnej, na przykład do kolejnych eksperymentów w zakresie zbrojeń. Niemal zawsze takie próby poprzedza pogrzanie nastrojów w ściśle zarządzanych przez dyktaturę mediach.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
korea połnocnakim dzong unprawa człowieka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)