Asyż wypowiedział wojnę żebrakom
Asyż wypowiedział wojnę żebrakom. Władze
miejskie zdecydowały, że nie będzie wolno prosić o jałmużnę w
odległości mniejszej niż 500 metrów od kościołów, placów i
budynków publicznych - donoszą agencje prasowe. Watykan skrytykował ten zakaz.
Jak tłumaczy burmistrz miasta Claudio Ricci, zakaz został wprowadzony, żeby zwiększyć bezpieczeństwo milionów turystów i pielgrzymów przybywających do miasta świętego Franciszka.
Ricci argumentuje ponadto, że jest to wojna wypowiedziana grupom przestępczym, które często wykorzystują żebraków, pobierając od nich haracz.
Władze Asyżu już wcześniej wprowadziły specjalne środki, żeby utrzymać porządek w mieście. Po godz. 22.00 nie można przed bazyliką świętego Franciszka pić ze szklanych butelek ani siedzieć na schodach świątyni. Zostało wzmocnione oświetlenie, a teren jest monitorowany przez 60 kamer. Ponadto liczni ochotnicy kontrolują historyczne centrum miasta.
Celem jest ochrona świętości tego miejsca - powiedział burmistrz.
Watykan skrytykował zakaz żebractwa. Proszenie o jałmużnę nie jest przestępstwem - powiedział kardynał Renato Raffaele Martino, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżnych.
Hierarcha przyznał, że wprawdzie są "profesjonalni żebracy", ale "chrześcijanin nie może się po prostu odwrócić, kiedy bliźni prosi go o pomoc, bo tego uczy Chrystus w Ewangelii".
Asyż nie jest pierwszym miastem, które wypowiedziało wojnę żebrakom. Trzy tygodnie temu władze Florencji zakazały żebrania w pozycji leżącej, tłumacząc, że leżący żebrak stanowi utrudnienie dla przechodniów.
Zakaz we Florencji wprowadzono, gdy niewidoma kobieta doznała obrażeń, potknąwszy się o żebraczkę leżącą na ulicy.