Asystentka Mejzy dostała państwową posadę. Jest zamieszana w aferę z dotacjami
Marcelina Rafińska, asystentka Łukasza Mejzy, od marca 2023 roku pracuje w Krajowym Zasobie Nieruchomości kierowanym przez partyjnego kolegę posła. W ubiegłym roku jej mieszkanie przeszukiwało CBA, bo jest zamieszana w aferę z rozliczaniem unijnych pieniędzy na szkolenia, które - jak podejrzewali kontrolerzy - nigdy się nie odbyły.
27.04.2023 | aktual.: 27.04.2023 07:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak ustaliła Wirtualna Polska, nazwisko Marceliny Rafińskiej od marca br. widnieje na liście pracowników Krajowego Zasobu Nieruchomości.
Nie wiemy, jakie stanowisko zajmuje asystentka Łukasza Mejzy. Musi być ono jednak związane z promocją działań KZN, bo począwszy od 3 marca, jej nazwiskiem podpisane są wszystkie wpisy na stronie internetowej tej instytucji (widać to w ustawieniach właściwości strony).
To już druga osoba spośród asystentów Mejzy, którzy w ostatnim czasie znaleźli dobre posady. W ubiegłym tygodniu ujawniliśmy, że Franciszek Przybyła, który w 2021 roku razem z Mejzą naciągał rodziców śmiertelnie chorych dzieci na niesprawdzoną i horrendalnie drogą terapię w Meksyku, dostał pracę w PKO BP. Po naszej publikacji współpracownik Mejzy zrezygnował z pracy w kontrolowanym przez państwo banku.
Prywatnie Przybyła jest partnerem Marceliny Rafińskiej. Ona zaś jest zamieszana w inną aferę z udziałem Łukasza Mejzy.
Szkolenia, których nie było
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego odwiedzili Marcelinę Rafińską w czerwcu 2022 roku. Przeszukali jej mieszkanie w Zielonej Górze i zabezpieczyli dokumenty jej firmy "Good Solutions". Tego samego dnia byli też w domu rodzinnym Łukasza Mejzy, gdzie przeprowadzili te same czynności.
Wszystko to w ramach śledztwa dotyczącego podejrzenia oszustw przy rozliczaniu pieniędzy z programu "Lubuskie Bony Rozwojowe", prowadzonego obecnie przez Prokuraturę Regionalną w Poznaniu.
Jesienią 2021 roku - w serii publikacji o działalności posła Łukasza Mejzy - Wirtualna Polska opisała m.in. działalność jego firmy "Future Wolves", zajmującej się szkoleniami finansowanymi ze środków unijnych.
Pieniądze dzieliła Agencja Rozwoju Regionalnego (kontrolowana przez samorząd województwa lubuskiego) oraz Zachodnia Izba Przemysłowo-Handlowa. W ramach programu mali i średni przedsiębiorcy mogli zgłosić się po bony, które potem realizowali w firmach oferujących m.in. szkolenia. Po zakończeniu każdego szkolenia firma, która je prowadziła, rozliczała bony w ARR lub ZIPH.
Obok firmy Łukasza Mejzy, szkolenia prowadziła też jego poselska asystentka Marcelina Rafińska. Jej działalność gospodarcza nosiła nazwę "Good Solutions", czyli "Dobre Rozwiązania".
Urzędnicy, którzy po artykule WP wszczęli kontrolę programu "Lubuskie Bony Rozwojowe", stwierdzili, że "wydatki poniesione na szkolenia e-learningowe przeprowadzone przez firmy Future Wolves Łukasz Mejza oraz Good Solutions Marcelina Rafińska zostały dokonane w sposób nieracjonalny, nieprzejrzysty i nieefektywny".
Kontrolerzy podejrzewali, że szkolenia tak naprawdę były fikcją: część pytanych nie potwierdziła, że brała w nich udział i nie zachowały się żadne materiały szkoleniowe. A z analizy logowań wynikało, że niektórzy uczestnicy szkolili się bez przerwy przez kilka dni i nocy, a dwóch korzystało z tego samego komputera w tym samym czasie.
W efekcie kontroli urzędnicy zakwestionowali 100 proc. środków na szkolenia, które prowadzili Mejza i jego asystentka. Do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przy tym projekcie, a do instytucji dzielących pieniądze - wnioski o zwrot pieniędzy.
Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze odzyskał już 752 tys. złotych od Agencji Rozwoju Regionalnego oraz Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Z kolei te instytucje domagają się zwrotu środków od przedsiębiorców, którzy korzystali ze szkoleń u Mejzy i Rafińskiej.
Na samym końcu przedsiębiorcy będą mogli domagać się zwrotu pieniędzy od posła i jego asystentki. W sumie chodzi o milion złotych, z którego kilkadziesiąt tysięcy przeszło przez firmę Rafińskiej.
Śledztwo w tej sprawie toczyło się do grudnia 2022 r. w Zielonej Górze. Wtedy przejęła je Prokuratura Regionalna w Poznaniu. Oprócz przeszukań w mieszkaniu Rafińskiej i domu rodzinnym Mejzy przesłuchano ponad 20 osób, śledczy zabezpieczają dowody w kolejnych instytucjach i u przedsiębiorców.
Awanse zamiast kary
Po serii naszych publikacji Łukasz Mejza stracił stanowisko wiceministra sportu. Ale - jako poseł, bez którego PiS nie ma większości w Sejmie - wciąż jest zapraszany do publicznych mediów, gdzie komentuje bieżące wydarzenia i atakuje opozycję. Jakiś czas temu wstąpił do Partii Republikańskiej (do Sejmu dostał się z listy PSL), która weszła w koalicję z PiS.
I to właśnie w instytucji kontrolowanej przez Republikanów znalazła zatrudnienie asystentka Mejzy.
Krajowy Zasób Nieruchomości to państwowa instytucja utworzona przez rząd PiS, która ma wspierać rozwój budownictwa mieszkaniowego. Na jej czele stoi wiceprezes Partii Republikańskiej Arkadiusz Urban.
Od lutego do marca 2023 r. w KZN pracował Oskar Szafarowicz, działacz młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości, który zasłynął m.in. bezpardonowym atakiem na posłankę Magdalenę Filiks. Jak ujawniliśmy niedawno, wiosną dostał pracę w PKO BP. W KZN zajmował się promocją.
W marcu podobną posadę dostała w KZN Marcelina Rafińska. Nie wiemy dokładnie, jak nazywa się jej stanowisko, bo rzeczniczka tej instytucji - Iwona Kwiatkowska, przekazała nam tylko, że "nie komentuje kwestii personalnych".
Gdy przypomnieliśmy, że przecież KZN informował o sprawach personalnych związanych z Szafarowiczem, dostaliśmy odpowiedź, z której wynika, że instytucja ta przestała odpowiadać na pytania dziennikarzy ze względu na "duży progres rozwojowy", oznaczający "zmiany dostosowujące obszary działalności do nowych warunków", "obejmujące również komunikację".
Z korespondencji z KZN wynika jednak, że władze tej instytucji zatrudniając Rafińską, nie wiedziały o jej udziale w aferze z dotacjami unijnymi.
Sama Rafińska nie odpowiedziała na nasze pytania. Ale doszedł do niej mail wysłany na adres w KZN.
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Szymon.Jadczak@grupawp.pl