PolskaArtyści i naukowcy do Tuska: odwołać Radziszewską

Artyści i naukowcy do Tuska: odwołać Radziszewską

Kilkadziesiąt osób życia publicznego, m.in. artyści, naukowcy i przedstawiciele organizacji działających na rzecz przeciwdziałania homofobii, zaapelowało do premiera Donalda Tuska o zdymisjonowanie minister Elżbiety Radziszewskiej.

24.09.2010 | aktual.: 24.09.2010 17:46

"Pełnomocniczka rządu do spraw równego traktowania, minister Elżbieta Radziszewska niejednokrotnie publicznie wypowiadała się w sposób budzący wątpliwość, czy rozumie i podziela ideę równego traktowania w sposób przyjęty przez społeczeństwa skupione w Unii Europejskiej, Radzie Europy i Organizacji Narodów Zjednoczonych" - napisali w liście do premiera.

Sygnatariusze listu podkreślają, że od momentu powołania minister Radziszewskiej na urząd pełnomocnika rządu organizacje pozarządowe oraz media zwracały uwagę na "jej brak kompetencji, woli współpracy oraz język dyskryminacji, jakiego używa".

"Wszelką miarę przekroczyła jednak jej niedawna telewizyjna wypowiedź, w której usiłowała zdyskredytować swojego rozmówcę, ujawniając telewidzom jego orientację seksualną. To zdarzenie świadczy nie tylko o jej niezrozumieniu dla zasad równego traktowania, równości i tolerancji, ale też o osobistych uprzedzeniach" - napisano w liście do Tuska.

"Takie zachowanie i poglądy dyskredytują ją całkowicie jako osobę, która w polskim rządzie odpowiada za sprawy równego traktowania. Zamiast afirmować te idee podsyca bowiem niechęć i nietolerancję" - podkreślono w apelu.

"Stanowczo protestujemy jednak, gdy osoby pełniące najważniejsze funkcje w państwie, publicznie okazują lekceważenie dla podstawowych praw człowieka" - podkreślają sygnatariusze listu.

"Wierząc, że podziela Pan nasze wartości i idee apelujemy o natychmiastową dymisję minister Elżbiety Radziszewskiej" - napisano w apelu, podpisanym m.in. przez: prof. Marię Janion, prof. Magdalenę Środę, prof. Wojciecha Sadurskiego, prof. Zbigniewa Izdebskiego, prof. Mikołaja Lwa-Starowicza, prof. Wiktora Osiatyńskiego, prof. Piotra Stępnia, prof. Ireneusza Krzemińskiego, prof. Zbigniewa Szawarskiego, Henrykę Bochniarz, Urszulę Dudziak, Agnieszkę Holland, Olgę Jackowską (Korę), Jolantę Kwaśniewską, Henrykę Krzywonos-Strycharską, Piotra Pacewicza, Andę Rottenberg, Sylwię Chutnik, Krystiana Legierskiego, Roberta Biedronia, Maję Frykowską (Frytkę).

Apel o odwołanie Radziszewskiej wystosowały też do premiera organizacje pozarządowe zajmujące się przeciwdziałaniem dyskryminacji w różnych obszarach, m.in. Fundacja Feminoteka, Stowarzyszenie Romów w Polsce, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Fundacja Batorego, Kongres Kobiet, Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

"Oczekujemy powołania na to stanowisko osoby posiadającej kompetencje do pracy na rzecz poprawy sytuacji grup dyskryminowanych i zdolnej do podejmowania partnerskiej współpracy" - czytamy w apelu.

Kilka dni temu kontrowersje wywołały słowa Radziszewskiej, które padły w wywiadzie dla tygodnika "Gość Niedzielny". Minister zapytana, czy szkoła katolicka może zostać pozwana do sądu za to, że odmówiła zatrudnienia "zdeklarowanej lesbijki", powiedziała: "Oczywiście nie! I właśnie nowa ustawa precyzuje takie sytuacje (wcześniej nie było to uregulowane). Szkoły katolickie czy wyznaniowe mogą się kierować własnymi wartościami i zasadami, i mają prawo odmówić pracy takiej osobie".

Następnie w porannym programie TVN, gdzie minister wystąpiła wraz z Krzysztofem Śmiszkiem z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, powiedziała m.in., że "tajemnicą poliszynela" jest homoseksualna orientacja Śmiszka i to, kim jest jego partner.

Radziszewska przeprosiła Śmiszka za swe słowa. "To było parę słów za dużo. Żałuję tego i przeprosiłam publicznie" - zaznaczyła. Tłumaczyła jednocześnie, że była przekonana, iż wiedza o orientacji seksualnej Śmiszka jest publicznie znana. Nie wycofała się natomiast z wypowiedzi dla "Gościa Niedzielnego". Według niej, była to konkretna odpowiedź na konkretne pytanie i jej słowa nie miały nic wspólnego z dyskryminacją ze względu na orientację seksualną.

Piątkowy list do premiera jest kolejnym już apelem o odwołanie minister Radziszewskiej. W czwartek apel do Tuska w tej sprawie wystosowała też Kampania przeciwko Homofobii. Zdaniem KpH, takie wypowiedzi minister, jak ta dla "Gościa Niedzielnego" i TVN, "dają klimat przyzwolenia na dyskryminację i nietolerancję". Za "skandaliczne" słowa Radziszewskiej uznał też Związek Nauczycielstwa Polskiego, według którego wypowiedź ta "łamie podstawowe prawa człowieka".

W czwartek zbiórkę podpisów pod listem do premiera w sprawie odwołania pełnomocniczki rządu ds. równego traktowania rozpoczęło SLD.

Na portalu Facebook powstały dwie grupy pod nazwą "Radziszewska musi odejść". Do piątku, do godz. 16.30 obie zgromadziły blisko 6 tys. internautów. Dwie strony z wyrazami poparcia dla minister: "Elżbieta Radziszewska musi zostać" i "Popieram minister Radziszewską" w tym samym czasie zgromadziły 154 sympatyków.

Jak poinformowało Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania, do biura wpływają także tysiące maili z poparciem, kontaktują się też organizacje współpracujące z pytaniem, jak mogą wesprzeć pełnomocniczkę. W internecie pojawiły się listy otwarte popierające Radziszewską, np. na portalu Fronda.pl oraz mamaitata.org.pl. List w obronie Radziszewskiej wystosowała do premiera Europejska Unia Kobiet.

"Pani Minister mówi prawdę o rzeczach ważnych z wielką kulturą i szacunkiem wobec wszystkich. Wielokrotnie broniła osób słabszych i dyskryminowanych - na różne sposoby. Wyrażamy poparcie dla Niej oraz zaniepokojenie agresją i napastliwością radykalnych środowisk politycznych i społecznych domagających się dymisji Pani Minister" - czytamy w liście.

Radziszewska podlega bezpośrednio premierowi, do którego należy decyzja o jej ewentualnym odwołaniu. - Nie zazdroszczę premierowi, powiem szczerze, ale wiem, że będzie musiał tutaj zająć stanowisko - mówił w TOK FM marszałek sejmu Grzegorz Schetyna.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)