Artur Zawisza: korupcja wynika z niedoskonałości natury ludzkiej
Korupcja, sięgając do Adama i Ewy, wynika z niedoskonałości natury ludzkiej. W dzisiejszych czasach przywódcy bywają bardziej wymowni i inteligentni, ale życie demokratyczne i wpływ na decyzje publicznych czynników pozarządowych powoduje zwiększenie możliwości korupcyjnych. Niektóre grupy ochoczo, bardzo ochoczo z tego korzystają - powiedział poseł PiS Artur Zawisza w "Sygnałach Dnia".
K.G.: Tak, tylko że o tę zgodę może być ciężko, zwłaszcza w sytuacji, kiedy szef Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości mówi o tym, że ma wiedzę na temat ogromnej ilości przypadków korupcji. Słowo „ogromna” z kolei, jeżeli podkreślamy różne słowa, tu ma swoje znaczenie.
A.Z.: Powołał się tutaj na wszystkie doniesienia, w tym medialne, a media chyba same siebie nie będą dezawuować, dotyczące nieprawidłowości w przyjmowaniu nowych pretendentów do zawodu adwokackiego na aplikacje w korporacji adwokackiej. To znana i głośna sprawa, bo ona była przyczyną wielkiej inicjatywy ustawodawczej Prawa i Sprawiedliwości, osobiście Gosiewskiego, której skutkiem było otwarcie zawodów prawniczych, ale to była odpowiedź na nieprawidłowości, o których trudno tak do końca sądzić, że wynikały one wyłącznie ze złego zorganizowania pracy. Raczej można się spodziewać, że tam gorsze rzeczy miały miejsce. Ale próbując to w jakąś ogólniejszą formułę ująć, to tam, gdzie jest partia polityczna, która ma silną wolę i determinację, aby zmienić Polskę, tam muszą być sytuacje gorące i sporne, bo my nie jesteśmy od tego, żeby się zagłaskiwać.
K.G.: A swoją drogą gdyby pan był adwokatem, to jakby pan zareagował na takie słowa jednego z prominentnych polityków?
A.Z.: Mam przyjaciół adwokatów, którzy nie czują się dobrze z wypowiedzią przewodniczącego Gosiewskiego i ją krytykuję. I ja słucham tych krytyk, ale im podaję tę z kolei kontrargumentację, jakiej użyłem tutaj przed chwilą. Życie społeczne w kraju, który jest nieuporządkowany i biedny, nigdy nie będzie łatwe. My nie jesteśmy krajem, gdzie główny spór jest o to, jak potoczyć bieg ścieżki rowerowej, tylko czy agentura postkomunistyczna ma mieć tutaj wielkie wpływy, czy ma być zniwelowana. To są wymiary polskich sporów.
K.G.: Czy zatem każda korporacja – czy to sędziowska, czy to adwokacka, czy dziennikarska (chociaż ta ostatnia chyba jest najsłabsza na tle tych poprzednich) powinna czuć się zagrożona?
A.Z.: W żadnym razie. Ja powiem nawet tak, że zdrowe życie społeczne musi być oparte w jakiejś mierze o wymiar korporacyjny, ponieważ nie wszystko może być załatwione, mówiąc potocznie, przez organy państwa. Społeczna samoorganizacja, wymiar obywatelski życia publicznego jest niezwykle ważny i korporacje zawodowe są tym momentem samoorganizowania się wolnej społeczności. Natomiast państwo wkracza tam, gdzie zdarzają się patologie, a Polska ostatnich kilkunastu lat jest pełna patologii. I nawet jeżeli ja osobiście ich czasem nie zauważam, to bardzo wyraźnie przypominają mi o tym wyborcy, z którymi się spotykam. I to jest dla mnie zawsze wyrazistym ostrzeżeniem.
K.G.: A czy patologie (czytaj: korupcja) to efekt ostatnich kilkunastu, siedemnastu lat, czy tego wszystkiego, co działo się w Polsce po zakończeniu II wojny światowej?
A.Z.: Korupcja, sięgając do Adama i Ewy, wynika z niedoskonałości natury ludzkiej. Oczywiście, demoralizacja okresu i zaborów, w szczególności zaboru rosyjskiego, i później okresu komunistycznego w sposób oczywisty rozbestwiła niektóre środowiska, a dała także rodzaj, po części przynajmniej, społecznego przyzwolenia na korupcję. Natomiast te czasy najnowsze to jest jednak jakiś rodzaj instytucjonalizacji korupcji, to znaczy wejście jej głęboko w krwiobieg życia publicznego. Bo różnica czasami Gomułki a dzisiejszymi jest taka, że Gomułka był tępy i wiele, że tak powiem, o jego intelekcie i zdolnościach prowadzenia kraju nie można powiedzieć, natomiast był osobą, o której mówiono, że jest uczciwa. W dzisiejszych czasach przywódcy bywają bardziej wymowni i inteligentni, ale życie demokratyczne i wpływ na decyzje publicznych czynników pozarządowych powoduje zwiększenie możliwości korupcyjnych. Niektóre grupy ochoczo, bardzo ochoczo z tego korzystają.