Armie Rosji i Syrii zaprzeczają, jakoby zaatakowały konwój koło Aleppo. ONZ i Czerwony Krzyż zawieszają pomoc humanitarną dla Syrii
• Do ostrzału 18 z 31 ciężarówek jadących w konwoju doszło w poniedziałek wieczorem
• Zginęło ok. 20 osób.
• Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, ataków dokonały samoloty syryjskie lub rosyjskie
• Pieskow: możemy skonstatować, że amerykańskim kolegom nie udało się oddzielić terrorystów od umiarkowanej opozycji
• Wcześniej rzecznik Departamentu Stanu USA oświadczył, że Waszyngton "jest oburzony" postawą Rosji
• Agencja AFP zwraca uwagę, że Stany Zjednoczone nie oskarżyły bezpośrednio strony rosyjskiej o atak
• ONZ i Czerwony Krzyż zawiesiły pomoc humanitarną dla Syrii
Rosyjskie ministerstwo obrony zaprzeczyło, jakoby jego siły powietrzne brały udział w poniedziałkowych nalotach na konwój z pomocą humanitarną koło Aleppo w Syrii. Także syryjska armia twierdzi, że nie zaatakowała konwoju.
Rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony generał Igor Konaszenkow oświadczył, że "rosyjskie czy syryjskie lotnictwo nie przeprowadziły żadnego nalotu na konwój humanitarny ONZ na południowo-zachodnich przedmieściach Aleppo". Konaszenkowa cytuje rosyjska agencja prasowa TASS.
- Wszelkie informacje na temat miejsca pobytu konwoju były dostępne tylko bojownikom kontrolującym te rejony - dodał.
Wcześniej Kreml informował, że rosyjska armia sprawdza doniesienia medialne o poniedziałkowych nalotach.
Syryjska armia również zdementowała informacje, jakoby jej lotnictwo dokonało nalotu. - Nieprawdziwe są doniesienia prasowe, według których syryjska armia wzięła na cel konwój z pomocą humanitarną w prowincji Aleppo - powiedziało źródło wojskowe, cytowane przez państwową agencję prasową SANA.
Zgodnie z wtorkowym komunikatem Międzynarodowej Federacji Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca w ataku na konwój zginęło około 20 osób. Zabito je, "gdy rozładowywały ciężarówki z pomocą humanitarną". Z oświadczenia wynika, że zniszczono również znaczną część transportowanych materiałów.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, organizacji z siedzibą w Londynie monitorującej konflikt w Syrii, ataków z powietrza dokonały samoloty syryjskie lub rosyjskie.
- Sytuacja w Syrii jest źródłem naszego wielkiego zaniepokojenia - mówił wcześniej Dmitrij Pieskow dziennikarzom. - Niestety możemy skonstatować, że naszym amerykańskim kolegom nie udało się oddzielić terrorystów od tzw. umiarkowanej opozycji - dodał.
Wcześniej rzecznik Departamentu Stanu USA John Kirby oświadczył, że Waszyngton "jest oburzony" postawą Rosji, będącej sojusznikiem reżimu w Damaszku, ale - jak zwraca uwagę agencja AFP - nie oskarżył bezpośrednio strony rosyjskiej o atak. Kirby zapowiedział, że amerykańskie władze "będą podnosiły kwestię bezpośrednio z Rosją" w czasie, gdy załamał się ustanowiony 12 września rozejm między syryjską armią a rebeliantami na mocy rosyjsko-amerykańskiego porozumienia.
Rzecznik ONZ Stephane Dujarric poinformował, że w poniedziałek wieczorem doszło do ostrzału z powietrza 18 z 31 ciężarówek jadących w konwoju z pomocą humanitarną ONZ i Syryjskiego Arabskiego Czerwonego Półksiężyca (SARC) dla prowincji Aleppo. Konwój zmierzał z pomocą dla 78 tys. osób znajdujących się w trudno dostępnym mieście Urm al-Kubra i okolicach; wiózł żywność, leki i sprzęt ułatwiający przetrwanie w trudnych warunkach. Ciężarówki wjechały do Syrii z terytorium Turcji.
ONZ i Czerwony Krzyż zawieszają pomoc humanitarną dla Syrii
Po poniedziałkowym ataku na konwój koło Aleppo ONZ zawiesiła wszystkie konwoje z pomocą humanitarną dla Syrii, a Czerwony Krzyż - pomoc dla czterech miast do czasu, gdy jego pracownikom zostanie przywrócone bezpieczeństwo.
Organizacja Narodów Zjednoczonych zawiesiła wszystkie konwoje z pomocą w Syrii - oświadczył rzecznik ONZ ds. humanitarnych Jens Laerke. - W ramach natychmiastowych środków bezpieczeństwa zawiesiliśmy ruchy konwojów w Syrii do czasu dalszej oceny sytuacji bezpieczeństwa - powiedział na konferencji prasowej. Zaznaczył, że ONZ niedawno otrzymała pozwolenie od rządu syryjskiego na dostarczenie pomocy dla wszystkich oblężonych obszarów w kraju.
Zgodnie z wtorkowym komunikatem Międzynarodowej Federacji Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca w ataku na konwój zginęło około 20 osób. Zabito ich, "gdy rozładowywali ciężarówki z pomocą humanitarną". Z oświadczenia wynika, że zniszczono również znaczną część transportowanych materiałów.
Wcześniej rzecznik Federacji Benoit Carpentier na konferencji prasowej w Genewie mówił, że ofiar może być mniej niż początkowo podawane 12 osób. Dodał, że oprócz 18 ciężarówek, zniszczona została także klinika.
- To jest bardzo niepokojące. Obserwujemy wznowienie przemocy, intensyfikację walk w wielu rejonach Syrii - powiedział agencji Reutera w Genewie dyrektor ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w Międzynarodowym Komitecie Czerwonego Krzyża (MKCK) Robert Mardini. - Zaplanowaliśmy (pomoc) dla czterech miast, ale teraz chodzi o przywrócenie warunków bezpieczeństwa dla naszych pracowników - dodał.
Wśród ofiar śmiertelnych nalotów jest dyrektor ds. Aleppo w SARC Omar Barakat - poinformował Mardini. - Omar został ciężko ranny, a ekipa ratunkowa nie mogła do niego dotrzeć przez dwie godziny. Gdy już został ewakuowany, zmarł od ran - dodał, podkreślając, że ekipa SARC jest w szoku.
Przewodniczący MKCK Peter Maurer ocenił, że atak "był rażącym pogwałceniem międzynarodowego prawa humanitarnego", co - jak uznał - "jest nie do przyjęcia" i może poważnie utrudnić pracę humanitarną w Syrii. Według Maurera niezapewnienie ochrony pracownikom organizacji humanitarnych i ich strukturom może mieć poważne konsekwencje dla pracy humanitarnej w Syrii.
Bezpośrednio po doniesieniach o ataku specjalny wysłannik ONZ ds. Syrii Staffan de Mistura - w oświadczeniu wysłanym pocztą elektroniczną do agencji Reutera - potępił z całą stanowczością poniedziałkowy atak. - Nasze oburzenie z powodu tej napaści jest tym większe, że wysłanie konwoju z pomocą dla odciętych od świata grup ludności poprzedziło czasochłonne uzyskiwanie zezwoleń i długotrwałe przygotowania - zaznaczył.