Ukraińcy obnażyli słabość Rosji. Na Kremlu "konsternacja"
- Rosyjskie wojsko ma masę kłopotów (…). Przede wszystkim nie ma takich zasobów, które chciałoby mieć do prowadzenia takiej wojny. Coraz trudniej jest jej realizować cele stawiane przez Putina. Dlatego w tej armii zachodzą dosyć poważne zmiany - mówił w programie "Newsroom WP" analityk wojskowy ppłk rez. Maciej Korowaj. Według niego "w ciągu ostatnich dwóch miesięcy kolejnych kilku wyższych oficerów zostało aresztowanych przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa". Ponadto, jak mówił ekspert - "konsternację" wzbudził w Rosji atak ukraińskiej armii na obwód kurski, który pokazał, że kraj Putina nie jest w stanie ochronić własnych granic, a nawet w szybkim tempie wypchnąć obcych wojsk z własnego terytorium. Korowaj ocenił, że aby to zrobić Kreml może sięgnąć po jedno z trzech rozwiązań. Pierwsze zakłada zarządzenie masowej mobilizacji w całej Rosji i wysłanie do obwodu kurskiego dużej ilości słabo wyszkolonych rekrutów. Drugie rozwiązanie to przerzucenie pod Kursk doświadczonych oddziałów znajdujących się w Ukrainie, ale kosztem walk toczonych na froncie. Trzeci wariant zakłada skorzystanie z pomocy Korei Północnej. - Podobno został podpisany jakiś traktat o wsparciu militarnym pomiędzy Koreą Północną, a Rosją. On zobowiązuje obie strony do ewentualnej pomocy w przypadku napaści - wyjaśnił ekspert.