Mobbing i głośne imprezy. Zarzuty pod adresem szefa państwowej spółki

Pracownicy Krajowego Zasobu Nieruchomości zarzucają prezesowi m.in. mobbing. Wspominają także o nieobyczajnych wybrykach mężczyzny, zakrapianych imprezach i naruszeniach dyscypliny finansów publicznych. Arkadiusz Urban zaprzecza.

Kontrowersje wokół Arkadiusza Urbana
Kontrowersje wokół Arkadiusza Urbana
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szyma�ski

Arkadiusz Urban jest już piątym prezesem KZN. Jest członkiem Zakonu Rycerzy Św. Jana Pawła II, założycielem Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, współtwórcą Porozumienia Jarosława Gowina i wiceprezesem Partii Republikańskiej.

Na początku marca dymisję ze stanowiska wiceministra funduszy i polityki regionalnej złożył Jacek Żalek po aferze ws. dotacji w NCBiR. Zarządzono kontrolę w spółce nadzorowanej przez kolegę wiceprezesa partii Adama Bielana - Arkadiusza Urbana.

Teraz portal Interia.pl opisuje list otwarty pracowników KZN, w którym informują o szeregu nieprawidłowości ze strony Urbana.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Po otrzymaniu informacji o liście otwartym pracowników KZN decyzją ministra funduszy i polityki regionalnej, trwająca od 16 marca planowa kontrola, została rozszerzona o zagadnienia poruszone w liście otwartym. Kontrola zakończy się 30 czerwca 2023 r." - przekazał resort funduszy portalowi. W materiale zaznaczono również, że Arkadiusza Urbana równolegle sprawdza też NIK.

Libacje alkoholowe w siedzibie KZN

Biuro Krajowego Zasobu Nieruchomości mieści się w prestiżowej lokalizacji przy ulicy Nowy Świat w centrum Warszawy. Zgodnie ze słowami pracowników KZN, w siedzibie miało wiele razy dochodzić do głośnych i zakrapianych imprez organizowanych przez prezesa.

"Sposób i forma zarządzania firmą, podejście do pracowników i zachowanie obecnego prezesa nie mieści się w jakichkolwiek standardach, jakie powinny obowiązywać w państwowych instytucjach. Problem stanowią nie tylko wątpliwe moralnie sytuacje z udziałem prezesa Arkadiusza Urbana, ale także szereg wykroczeń natury prawnej notorycznie przez niego popełnianych" - przywołuje wstęp pisma portal Interia.pl.

Pracownicy KZN w piśmie wspominają, że zastawali prezesa firmy podczas sytuacji intymnych w godzinach pracy. Ulubione pracownice otrzymywały rzekomo prezenty i propozycje wyjść do drogich restauracji, na koncerty czy wernisaże.

Autorzy pisma wspominają, że mniej lubiani pracownicy zmuszani byli do sprzątania pustych butelek i pozostałości po imprezach.

Interia ujawniła także, że mężczyzna zmuszał niektórych pracowników do oddawania mu 25 proc. swojego wynagrodzenia.

"Arkadiusz Urban wymusza na pracownikach działu Zamówień Publicznych postępowanie w niezgodny z dyscypliną finansów publicznych sposób zamawiania towarów i usług u zaprzyjaźnionych firm i partnerów. KZN w ciągu ostatnich 18 miesięcy dokonał rekordowej liczby odstąpień od regulaminu zamówień publicznych" - twierdzą nadawcy pisma. 

W tekście czytamy też o nękaniu pracowników poprzez "dzwonienie, pisanie wiadomości w czasie wolnym od pracy, również w dni ustawowo wolne od pracy z żądaniem natychmiastowego wykonania konkretnego polecenia służbowego". Jak twierdzą nadawcy, dysponują dowodami w postaci zdjęć czy dokumentów.

Świadkowie zapewniają, że to wszystko jest prawdą

Interii udało się skontaktować z czterema różnymi osobami związanymi ze spółką. Niektóre pożegnały się już z instytucją, inne wciąż pracują u Arkadiusza Urbana. Co je łączy? Wszystkie czytały pismo swoich kolegów, chcą być anonimowe i są tego samego zdania: w liście napisano prawdę.

Portal dotarł również do czterech osób z otoczenia Arkadiusza Urbana. Wszystkim przedstawiono list wystosowany przez ich kolegów, a informatorzy potwierdzili, że wszystkie informacje są prawdziwe.

- To pismo (list otwarty - red.) jest tylko wycinkiem tego, co się tam dzieje. Osobiście trafiłem na kilka takich imprez. Często balanga przenosiła się z piętra wyżej, gdzie bywają ludzie Adama Bielana, do KZN. Zejście na libację to żaden problem - przekazał jeden z informatorów.  

Prezes KZN zaprzecza

Prezes Krajowego Zasobu Nieruchomości nie przyznaje się do zarzutów przedstawionych przez pracowników. Mężczyzna stwierdził, że nic mu nie wiadomo na temat imprez.

- Kontrola ministerstwa trwa od ponad dwóch tygodni i wierzę, że jej wynikiem będzie również obiektywna odpowiedź na wszelkie pytania, w tym poruszane przez pana redaktora - przekazał Interii Urban.

Źródło: Interia

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)