Arkadiusz Kraska jeszcze musi poczekać. Sąd Najwyższy wydał decyzję
Arkadiusz Kraska jest załamany decyzją Sądu Najwyższego. - Sąd zdecydował zobowiązać wnioskodawcę do przedstawienia jednolitego wniosku w sprawie nowych wniosków i dowodów, które miałyby dowodzić niewinności Arkadiusza Kraski - orzekł sąd. Jednocześnie odroczył posiedzenie w tej sprawie. Wcześniej prokuratura wycofała wniosek o jego uniewinnienie. Aktualny pozostał ten dotyczący wznowienia postępowania w jego sprawie.
Sąd Najwyższy zajmował się we wtorek wnioskiem Prokuratury Regionalnej w Szczecinie o wznowienie postępowania w sprawie Arkadiusza Kraski i przekazanie go do rozpatrzenia w sądzie pierwszej instancji. Wcześniej obejmował on także uniewinnienie, ale – jak jako pierwsza informowała Wirtualna Polska - sześć dni temu niespodziewanie śledczy wycofali dokument w tym zakresie
Posiedzenie odbyło się bez udziału mediów i publiczności. Jak informował reporter Wirtualnej Polski Klaudiusz Michalec, na salę mógł wejść jedynie Arkadiusz Kraska z adwokatem. Jego żona musiała czekać na zewnątrz.
- To jest jeden z najważniejszych dni w moim życiu, jeśli nie najważniejszy. Licze tylko na jedno: na uniewinnienie. Wiem, że jestem niewinny i jeśli sądu uzna, że proces ma się zacząć od nowa, to będę czekał na to uniewinnienie trochę dłużej. Nie wyobrażam sobie, że wrócę do więzienia – mówił Wirtualnej Polsce Arkadiusz Kraska przed posiedzeniem Sądu Najwyższego.
Sąd Najwyższy orzekł, że szczecińska prokuratura ma 30 dni na złożenie nowych dokumentów. - Sąd zdecydował zobowiązać wnioskodawcę do przedstawienia jednolitego i wewnętrznie spójnego wniosku. To musi być logicznie spójne, bo nie jest. Przysyłanie pisma tydzień przed decyzją jest niepoważne i niestosowne - orzekł sąd. Prokuratura ma wskazać, które dowody mogą świadczyć o nowych nadzwyczajnych faktach, świadczących o niewinności mężczyzny. - W tej sytuacji czekamy na stanowisko prokuratury. Po uzyskaniu kompletu dokumentów Sąd Najwyższy wyznaczy nowy termin posiedzenia w tej sprawie – powiedziała sędzia.
- Nawet nie chcę tego komentować. Państwo polskie najpierw powiedziało, że jestem niewinny, a teraz ktoś inny zmienia zdanie. Co tu mówić, to jest zabawa życiem. Ktoś bawi się w boga, a ja jestem tylko pionkiem – mówił po decyzji sądu załamany Arkadiusz Kraska. - Ktoś próbuje podważyć pracę prokuratorów. Nie wiem, kto za tym stoi. Cieszę się, że póki co jestem z rodziną, chciałbym zacząć normalnie funkcjonować, ale mi nie dają – dodał.
- W pierwszym wniosku prokuratury wszystko było szczegółowo opisane. Każdy dowód był szczegółowo opisany. W drugim wniosku, sprzed kilku dni jest tylko negacja. Stąd stanowisko Sądu Najwyższego, by dokument ujednolicić – mówił mec. Michał Kałużny, adwokat Arkadiusza Kraski.
To on skazał Arkadiusza Kraskę
Kraska został skazany na dożywocie w 2001 roku za podwójne zabójstwo. Według sądu, 8 września 1999 roku w Szczecinie miał zastrzelić Marka C. i Roberta S. W czasie odczytywania wyroku krzyczał na sali, że jest niewinny. Od tamtej pory rodzina i przyjaciele walczyli o jego uniewinnienie. - Czy mógłbym skazać człowieka, gdybym miał jakiekolwiek wątpliwości? Nie ma sędziego, który wydaje wyrok skazujący, gdy ma wątpliwości. Jeżeli nawet mam 99 proc. pewności o winie, to uniewinniam. Muszę mieć 100 proc. pewności i tak było w tej sprawie – mówił niedawno Wirtualnej Polsce sędzia Maciej Strączyński.
Dopiero kilkanaście miesięcy temu śledczy na nowo zajęli się sprawą Arkadiusza Kraski. Przesłuchali nowych świadków i zebrali nowe dowody. Były na tyle przekonywujące, że w marcu szczecińska prokuratura złożyła do Sądu Najwyższego wniosek o uniewinnienie Kraski. Wirtualna Polska jako jedyna dotarła do tego dokumentu.
We wniosku prok. Barbara Zapaśnik obnażyła układ pomiędzy gangsterami i policją. Zastraszając świadków i fałszując dowody, wspólnie doprowadzili do tego, że niewinny - według prokuratury - człowiek został skazany na dożywocie. Żeby zamknąć usta Arkadiuszowi Krasce i jego rodzinie, policjant zmusił do seksu partnerkę mężczyzny, a w tym czasie inni funkcjonariusze wywieźli jego małego synka do domu dziecka.
Arkadiusz Kraska wrobiony?
Skazując Arkadiusza Kraskę sędzia Maciej Strączyński oparł się przede wszystkim na zeznaniach dwóch świadków incognito. Po latach prokuratura odkryła jednak, że kłamali. Podawali w zeznaniach, że do zabójstw doszło w innych miejscach, niż było to w rzeczywistości. "Gdyby kierować się ich wersją, ciężko ranni pokonaliby ok. 50 metrów. Marek C. będąc ciężko rannym rzekomo pokonał ten dystans, w tym trzy krawężniki nie gubiąc klapek, które miał, gdy zabierano go do szpitala" – wytyka niespójności prok. Zapaśnik.
I dodaje: "Brak oględzin miejsca zdarzenia musi być potraktowany jako ukrycie śladów, które mogli zostawić sprawcy i ofiary. (…) to umyślny i celowy zabieg, który miał pomóc sprawcy poprzez nieujawnienie jego działania".
Działania policjantów, którzy fałszowali dokumentację w śledztwie, były tak daleko posunięte, że – jak wynika z ustaleń prokuratury – wysłali do Centralnego Laboratorium Kryminalistyki Komendy Głównej Policji podmienioną taśmę z monitoringu z miejsca zdarzenia. Na oryginalnej były wyraźnie widoczne twarze świadków oraz zastrzelonych. Na podrzuconej – tylko niewyraźne sylwetki.
Na poparcie swoich tez dotyczących tego, że Arkadiusz Kraska jest niewinny, szczecińska prokuratura złożyła w Sądzie Najwyższym zapis wideo z kamery, która nagrała moment strzelaniny. Na nagraniu widać, że do zbrodni doszło w innym miejscu niż wskazywali świadkowie incognito. Nie ma tam też osoby, która pasowałaby wyglądem do skazanego.
Na początku maja Sąd Najwyższy przychylił się do wniosku, by wstrzymać wykonywanie kary więzienia. Arkadiusz Kraska wyszedł wówczas na wolność po 19 latach.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl