Argentyna kupi nowe myśliwce od Chin. Wielka Brytania boi się odrodzenia wojny o Falklandy
Brytyjczycy obawiają się, że po zakupieniu przez Argentynę nowych myśliwców konflikt z nią o Falklandy (Malwiny) się zaostrzy. Londyn przez lata skutecznie blokował wszelkie zakupy, mające na celu modernizację sił powietrznych Argentyny, jednak wiele wskazuje na to, że tym razem Buenos Aires dopnie swego. Z pomocą przyjdą najprawdopodobniej Chińczycy, dla których Argentyna może stać się inwestycyjną bramą dla całej Ameryki Południowej.
14.04.2015 | aktual.: 14.04.2015 14:40
Argentyna, która od zakończenia wojny o Falklandy (Malwiny) w 1982 roku ma problemy z zakupem nowoczesnego uzbrojenia na Zachodzie, szczególnie samolotów wielozadaniowych, znalazła nowego dostawcę. W połowie lutego 2015 roku pojawiła się informacja, że 20 bojowych odrzutowców sprzedadzą jej Chińczycy.
Jest to kolejny ruch zacieśniający współpracę wojskową między tymi dwoma państwami. Kilka lat wcześniej argentyńskie wojska lądowe zainteresowały się chińskim lekkim śmigłowcem Z-11, uchodzącym za kopię AS 350B2 Écureuil firmy Eurocopter (obecnie Airbus Helicopters). Podpisano umowę na jego produkcję licencyjną, ale jak na razie skończyło się na zmontowaniu jednego prototypu.
W maju 2013 roku ogłoszono zaś, że dla lotnictwa armii argentyńskiej zakupiono we Włoszech 20 używanych śmigłowców AB 206 JetRanger.
Angielska blokada
Od 2 do 5 lutego 2015 roku z wizytą w Chinach przebywała prezydent Argentyny Cristina Fernández de Kirchner. W trakcie jej pobytu w Pekinie podpisano kilkanaście umów dotyczących dwustronnej współpracy w różnych dziedzinach.
Przy okazji ujawniono, że ma powstać argentyńsko-chińska grupa robocza, która sprawdzi możliwość wprowadzenia do sił powietrznych południowoamerykańskiego kraju nowych myśliwców produkowanych przez Chengdu Aircraft Corporation. Wymieniono dwa rozważane ich typy - FC-1 Xiaolong/JF-17 Thunder i J-10B.
Kilka dni po zakończeniu wizyty prezydent Kirchner, w serwisie China Military Online ukazał się artykuł byłego chińskiego pilota wojskowego sugerujący, że Argentyna zakupi raczej ten ostatni. Inni autorzy z kolei podawali w połowie lutego, że w grę wchodzi sprzedaż 20 egzemplarzy JF-17/FC-1. Pierwsze doniesienia o możliwej opcji chińskiej pojawiły się w czerwcu 2013 roku.
Argentyńczycy od lat próbują zakupić samoloty myśliwskie, które zastąpią w ich siłach powietrznych pamiętające wojnę falklandzką Mirage IIIEA i Mirage 5P Mara oraz IAI Finger. W grudniu 2014 roku pojawiła się informacja o możliwej transakcji barterowej z Rosją. W zamian za dostawy mięsa i zboża Argentyna miała otrzymać 12 używanych bombowców frontowych Su-24. Według brytyjskiego dziennika "Daily Express" drzwi do takich negocjacji zostały otwarte w lipcu 2014 roku podczas wizyty prezydenta Władimira Putina w Buenos Aires.
W artykule zamieszczonym 15 lutego 2015 roku w serwisie internetowym gazety (express.co.uk) Justin Bronk z think tanku Royal United Services Institute stwierdził, że Argentyna rozmawiała z Rosją o samolotach, ale do transakcji nie doszło, ponieważ Su-24 są przestarzałe. Rosjanie mają też kiepską reputację, jeśli chodzi o obsługę posprzedażną swego uzbrojenia. Chińczycy nie mają wiele lepszych ocen, ale w odniesieniu do Argentyny mogą się zmobilizować. Udana transakcja z nią może bowiem stworzyć szansę na zawarcie kontraktów z innymi państwami Ameryki Południowej.
Kilka tygodni wcześniej, 22 października 2014 roku, przy okazji prezentacji pierwszego prototypu brazylijskiego samolotu transportowego Embraer KC-390, Argentyna i Brazylia podpisały porozumienie o sojuszu strategicznym w przemyśle lotniczym. Równocześnie pojawiła się wiadomość, że rząd argentyński "zdecydował się rozpocząć negocjacje z administracją Dilmy Rousseff (prezydent Brazylii) w sprawie zakupu 24 samolotów Saab Gripen", które mają być produkowane na licencji w Brazylii. Szybko się jednak okazało, że taka transakcja jest nierealna z powodów politycznych, ponieważ na sprzedaż tej maszyny do Buenos Aires musiałaby się zgodzić Wielka Brytania, skąd pochodzi 30 proc. części szwedzkiego myśliwca.
Kilka miesięcy wcześniej, na początku 2014 roku, Argentyńczykom nie udało się sfinalizować zakupu 18 myśliwców Kfir Block 60 za 500 mln dolarów w Izraelu, który na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku był ich głównym dostawcą samolotów bojowych. Tuzin z nich miał być zmontowany w Argentynie pod nadzorem Izraelczyków, jednak pojawiły się dwa problemy. Pierwszym było ochłodzenie relacji dwustronnych. Władze Argentyny wyraziły bowiem zgodę na wspólne z Iranem śledztwo w sprawie zamachu bombowego na ośrodek kulturalny Stowarzyszenia Argentyńsko-Izraelskiego w Buenos Aires, który miał miejsce 18 lipca 1994 roku. Zginęło wówczas 85 osób, a około 300 zostało rannych. Izrael uważa, że za masakrę są odpowiedzialni członkowie libańskiego Hezbollahu, który jest wspierany przez władze Iranu.
Druga sprawa to zakulisowe działania, mające na celu storpedowanie transakcji, podjęte przez Brytyjczyków. Jedną z możliwości było wykorzystanie wpływów USA. Otóż Kfir Block 60 ma amerykański silnik J79 firmy General Electric. Dlatego była potrzebna zgoda Waszyngtonu na eksport tych maszyn.
Na początku stycznia 2014 roku z kolei pojawiła się informacja, że nie dojdzie też do sprzedaży Argentynie 16 myśliwców Mirage F1M, które wycofano z hiszpańskich sił powietrznych.
Inną opcją rozważaną w ostatnich latach w Argentynie był też zakup używanych samolotów Mirage 2000 we Francji lub Brazylii. W tym wypadku również bardzo aktywnie działali brytyjscy dyplomaci, przekonując sojuszników z NATO, by odstąpili od transakcji. Jeśli chodzi o Francję, która zawiązała strategiczne partnerstwo z Wielką Brytanią, Londyn zabiegał również, by nie pomogła ona w modernizacji dziesięciu z 11 samolotów odrzutowych Super Etendard, które ma lotnictwo argentyńskiej marynarki wojennej.
Choć Stany Zjednoczone w latach dziewięćdziesiątych XX wieku zniosły embargo na sprzedaż broni Argentynie i dostarczyły jej 36 samolotów poddźwiękowych A-4 Fightinghawk, nie próbowała ona zabiegać o nowe myśliwce w Waszyngtonie. Władze w Buenos Aires były świadome, że Wielka Brytania jest najważniejszym sojusznikiem polityczno-wojskowym Amerykanów, dlatego nie narażą oni na szwank swych stosunków z Londynem, sprzedając Argentyńczykom na przykład F-16. Inna kwestia, że ze względu na poglądy polityczne, prezydent Kirchner bliżej do Wenezueli, Boliwii czy Chin niż USA.
Oprócz zewnętrznych czynników politycznych modernizację lotnictwa utrudniała sytuacja wewnętrzna. Już ponad trzy dekady państwo argentyńskie funkcjonuje od kryzysu do kryzysu. Od zakończenia wojny z 1982 roku Argentyna czterokrotnie ogłaszała bankructwo. Po raz ostatni w 2014 roku.
Obawa o Falklandy
Brytyjskie zabiegi dyplomatyczne, by nie dopuścić do uzyskania przez Argentynę nowych samolotów wielozadaniowych, są związane z ciągnącym się od dziesięcioleci sporem o Falklandy (Malwiny). Argentyńczycy, choć ponieśli sromotną klęskę w wojnie w 1982 roku, nadal podtrzymują roszczenia do tego archipelagu na południowym Atlantyku. Ze względu na odkryte tam zasoby surowców z pewnością od nich nie odstąpią.
Wielka Brytania utrzymuje obecnie na Falklandach stały garnizon, liczący 1200-1300 żołnierzy. Stacjonuje tam też klucz czterech samolotów bojowych Typhoon. Do czasu, gdy Argentyna miała przestarzałe Mirage i A-4, ta liczba wystarczała do odstraszania. Jeśli jednak argentyńskie lotnictwo będzie posiadało maszyny bojowe nowej generacji, Brytyjczycy będą musieli dokonać przeglądu dotychczasowej strategii obronnej Falklandów, bowiem myśliwce FC-1 mają zasięg pozwalający bez problemu dolecieć im nad Falklandy i powrócić do baz na południu Argentyny.
Co więcej, w razie otwartego konfliktu pozycja militarna Wielkiej Brytanii jest znacznie słabsza niż w 1982 roku. Jej marynarka wojenna po wycofaniu harrierów nie ma samolotów pokładowych. Zachowany w służbie ostatni z lotniskowców typu Invincible jest faktycznie śmigłowcowcem. Sytuacja zmieni się dopiero za kilka lat. Wtedy do służby wejdzie nowy lotniskowiec "Queen Elizabeth" z samolotami F-35B.
Zagrożenie Falklandów wzrośnie, jeśli wraz z nowymi samolotami Argentyna zakupi do nich pociski przeciwokrętowe. W tym kontekście jest wymieniany chiński pocisk naddźwiękowy CM-400AKG o zasięgu 250 km, czyli znacznie większym niż francuskie exocety, które zadały duże straty flocie brytyjskiej w 1982 roku. Argentyńskie samoloty z pociskami przeciwokrętowymi dalekiego zasięgu mogą szachować siły Royal Navy w rejonie spornego archipelagu.
W związku z planami modernizacji argentyńskiego lotnictwa bojowego Brytyjczycy zamierzają między innymi wzmocnić naziemną obronę powietrzną Falklandów. Według dziennika "The Sun", zostanie tam rozmieszczony mobilny Future Local Air Defense System. Obecnie nieba nad Falklandami broni system Rapier. Czy "zimny" konflikt o Falklandy znowu przejdzie w fazę gorącą, pokaże przyszłość. Niestety trzeba się liczyć z tym, że politycy rządzący w Buenos Aires, tak jak wojskowa junta w 1982 roku, mogą wykorzystać, budzący w argentyńskim społeczeństwie duże emocje, spór terytorialny do odwrócenia uwagi od problemów wewnętrznych.
Zobacz również - Chiny - szansa dla polskich firm:
**
**