Aresztowano zbrodniarza wojennego
Komandosi policji serbskiej wtargnęli
w nocy z czwartku na piątek do mieszkania w Belgradzie i
aresztowali podejrzanego o zbrodnie wojenne, który ukrywał się
przez dwa lata, podały źródła w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.
13.06.2003 | aktual.: 13.06.2003 07:04
Dawny pułkownik armii jugosłowiańskiej Veselin Szljivanczanin trafił do aresztu po 10-godzinnych starciach policji z jego zwolennikami pod domem, do którego przybył, aby świętować 50. urodziny.
Nim policja wdarła się do mieszkania, użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych, aby rozpędzić kilkuset wrogo usposobionych nacjonalistów.
Poszukiwany przez trybunał w Hadze Veselin Szljivanczanin, to ostatni z tzw. trójki vukovarskiej.
Jest on współoskarżony o wydanie rozkazu masakry w chorwackim Vukovarze w 1991 r., gdzie Serbowie zamordowali 261 pacjentów szpitala - Chorwatów i Muzułmanów.
Po wojnie dowodził brygadą w Podgoricy i wykładał na akademii wojskowej w Belgradzie. Został zwolniony z armii dopiero pod koniec 2001 r. Wielokrotnie zapowiadał, że nie odda się żywy w ręce trybunału haskiego, choć dobrowolnie stanie przed sądem w kraju.
Dwaj pozostali oficerowie z "trójki vukovarskiej", Mile Mrksić i Miroslav Radić, dobrowolnie wyjechali do Hagi, aby stanąć przed trybunałem.
Cała trójka jest oskarżona o zbrodnie przeciwko ludzkości, naruszenie konwencji genewskich oraz praw i zwyczajów wojennych.
Nacjonalistyczni Serbowie uważają Szljivanczanina za bohatera narodowego.
Jugosławia (obecnie Serbia i Czarnogóra) w zeszłym roku przyjęła ustawę o współpracy z trybunałem w Hadze. Stawką była pomoc finansowa ze strony USA i wsparcie przez Amerykanów jugosłowiańskich starań o pomoc ze strony międzynarodowych instytucji finansowych.
Trybunał w Hadze wielokrotnie oskarżał władze w Belgradzie o opieszałość i brak współpracy w ściganiu oskarżonych.
Serbscy reformatorzy pod silnym naciskiem Zachodu wydali do do Hagi w 2001 roku byłego prezydenta Slobodana Miloszevicia. Wielu Serbów uważa, że trybunał jest do Serbii źle usposobiony.