Do tego aresztu trafi Łukasz Ż. Oto, co go czeka po wejściu
Łukasz Ż. trafi do aresztu na Białołęce w Warszawie. Jego przybycie spodziewane jest wieczorem. Do godz. 22 powinien już być na miejscu. - Dziś prokuratura nie planuje z nim czynności. Odbędą się w piątek - przekazał WP Antoni Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wirtualna Polska dowiedziała się, co czeka zatrzymanego po przekroczenie murów aresztu.
14.11.2024 | aktual.: 14.11.2024 14:58
Konwój z Łukaszem Ż. w czwartek (14.11) około południa przekroczył granicę Niemiec. Mężczyzna podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na trasie Łazienkowskiej w stolicy został przekazany w ręce polskiej policji w Kołbaskowie.
- Zostanie przewieziony do aresztu w Warszawie. Dziś prokuratura nie planuje z nim czynności. Są one zaplanowane na piątek - przekazał Antoni Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łukasz Ż. uciekł do Niemiec po tragicznym wypadku, do którego doszło we wrześniu na trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Rozpędzony volkswagen uderzył w forda, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. W wypadku zginął 37-letni pasażer - mieszkaniec stolicy. Mężczyzna osierocił dwójkę dzieci. Po wypadku dzieci i matka trafiły do szpitala.
Wszyscy jadący volkswagenem byli pijani. Pasażerowie zostali zatrzymani przez policję na miejscu. Jak ustalono w trakcie śledztwa Mikołaj N., Damian J. i Maciej O. 15 września 2024 roku, będąc świadkami wypadku, nie udzielili pomocy pokrzywdzonym. Dodatkowo utrudniali postępowanie karne pomagając uniknąć odpowiedzialności karnej Łukaszowi Ż. - wszyscy trzej zainicjowali jego ucieczkę.
Łukasz Ż. ma bogatą kartotekę kryminalną, w tym wyroki za jazdę pod wpływem alkoholu i bez uprawnień. W ubiegłym roku sąd zakazał mu prowadzenia pojazdów. 26-latek konsekwentnie ignorował te decyzje.
Dzięki współpracy niemieckich i polskich służb udało się go zatrzymać na terenie Niemiec w miejscowości Lubeka. Ż. ma usłyszeć zarzuty spowodowania wypadku, prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz niestosowania się do zakazów sądowych.
- Chciałabym, żeby zobaczył moje oczy, które w tej chwili cały czas się szklą. Chciałabym, żeby zdał sobie sprawę z tego, że rzeczywiście skrzywdził człowieka, rodzinę, ludzi. Bo nas jest ogrom, który cierpi po stracie mojego Rafałka - powiedziała w rozmowie z TVN24 pani Ewelina, która straciła męża w wypadku.
Co czeka Łukasza Ż. w areszcie?
Co czeka Łukasza Ż. w areszcie? Jak usłyszeliśmy od jednego z pracowników służby więziennej, 26-latek nie może liczyć na specjalne traktowanie.
Po przyjeździe Ż. trafi do biura ewidencji, gdzie sprawdzone zostaną jego wszystkie dokumenty. Następnie przejdzie przez magazyn, gdzie będzie mógł zostawić swoje rzeczy. W dalszej kolejności odbędzie się z nim rozmowa wychowawcza.
Nowi osadzeni zazwyczaj pierwsze 14 dni spędzają w celi przejściowej. W zależności od pierwszej oceny może być to cela jednoosobowa lub wieloosobowa. W międzyczasie Łukasz Ż. przejdzie badania lekarskie i psychologiczne. Ten czas spędzi też na zapoznanie się z zasadami obowiązującymi w jednostce penitencjarnej.
Łukasz Ż. będzie początkowo traktowany tak jak inni więźniowie. Tylko dyrektor, psycholog lub komisja penitencjarna mogą zadecydować, że trafi do osobnej, całodobowo monitorowanej celi.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: