PolskaAreszt dla urzędników ministerstwa podejrzanych o korupcję

Areszt dla urzędników ministerstwa podejrzanych o korupcję

Warszawski sąd aresztował na trzy miesiące pięcioro zatrzymanych we wtorek pod zarzutami korupcji urzędników Ministerstwa Finansów.

18.05.2006 | aktual.: 19.05.2006 06:07

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga przychylił się do wniosku prokuratury o aresztowanie całej piątki na 3 miesiące. Uznał, że jest to uzasadnione grożącymi im karami oraz obawą utrudniania śledztwa - poinformowała Wioletta Olszewska z biura prasowego sądu. Posiedzenie sądu w tej sprawie przeciągnęło się do późnych godzin wieczornych.

Czworo zatrzymanych jest podejrzanych o korupcję (za co grozi do 8 lat więzienia), jeden - o przekroczenie uprawnień (kara do 3 lat). Wszyscy podejrzani złożyli wyjaśnienia; prokuratura nie ujawnia, czy przyznali się do winy.

W aferę mogą być zamieszani "pojedynczy sędziowie bądź prokuratorzy" - ujawnił prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Dodał, że są takie "wstępne informacje", ale trzeba zebrać dowody. Kaczmarek zaprzeczył spekulacjom mediów, że to zatrzymani urzędnicy mogą odpowiadać za zaginięcie w resorcie dokumentów związanych z prywatyzacją PZU.

Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, zatrzymani mieli utworzyć w resorcie w latach 1994-2004 tzw. przestępczy układ i za łapówki załatwiali zwolnienia podatkowe dla firm. Zdaniem Ziobry, "układ" działał na styku biznesu, urzędników i przestępców. Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek mówił we wtorek, że "był jeszcze jeden element tego układu", ale go nie ujawni, bo mogłoby to zaszkodzić śledztwu, które jest "wielowątkowe i wieloosobowe".

Czwartkowy "Dziennik" napisał, że na liście osób, którym pomagali zatrzymani urzędnicy z MF, są politycy i biznesmeni, a wśród nich "jeden z najbogatszych ludzi w Polsce, znany polityk lewicy ze wschodniej Polski, właściciel olbrzymiej firmy spożywczej, i mafiosi związani z gangiem pruszkowskim".

Kaczmarek potwierdził, że w jednym z wątków w związku z rozbiciem korupcyjnego układu w Ministerstwie Finansów, pojawia się nazwisko biznesmena, b. senatora Henryka Stokłosy. Potwierdzam, że ten wątek jest badany i to jest w dosyć zaawansowanej fazie badania; zresztą między innymi w zakresie pana Henryka Stokłosy były w swoim czasie zarzuty wobec jednego z dyrektorów (ministerstwa finansów), gdzie skierowano akt oskarżenia - powiedział Kaczmarek w radiowych "Sygnałach Dnia".

Do "układu" należeli m.in. Andrzej Ż. - były dyrektor departamentu systemu podatków, a potem dyrektor departamentu podatków bezpośrednich; Hanna K. - naczelnik wydziału ds. doradztwa podatkowego; Sławomir M. - główny specjalista i były szef departamentu podatków bezpośrednich oraz Jerzy W. - były kierownik referatu ds. kontroli urzędów skarbowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)