Arabowie zalali Zakopane. "Jesteśmy dla nich Disneylandem"
Stolica polskich Tatr to wyjątkowe miejsce, które rok w rok przyciąga całą rzeszę turystów. Wśród nich są również podróżujący z Bliskiego Wschodu. Arabowie pokochali Zakopane.
28.07.2023 16:35
O tym, że Zakopane jest popularną destynacją wśród Arabów mówiło się już kilka lat temu. Teraz znowu obrali Podhale za swój cel podróży. Na Krupówkach pełno jest rodzin z Bliskiego Wschodu.
Przyjezdni z krajów arabskich raczej nie preferują wysokogórskich wycieczek. Wolą spędzać czas spokojniej, w mieście. Wstępne szacunki mówią, że jest to w tej chwili najliczniejsza grupa zagranicznych turystów pod Tatrami. Górale cieszą się z ich obecności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Całe szczęście, że są. Wypełnili nam lukę po gościach z tego jeszcze bliższego wschodu, a mianowicie Białorusi i Rosji, których już nie widujemy u nas" - mówi "Wyborczej" Emilia Glista z agencji doradczo-marketingowej Joint System.
Obecność turystów z Bliskiego Wschodu nie zachwyca restauratorów. Goście z zagranicy unikają tradycyjnych karczm i miejscowych kucharzy w obawie przed dolegliwościami żołądkowymi. Wolą kuchnię włoską.
"Dla nich restauracja włoska to kuchnia bezpieczna. Nie jedzą m.in. wieprzowiny, której w naszym menu praktycznie nie ma. Najczęściej zamawiają u nas spaghetti, risotto albo dania z owocami morza. Króluje jednak zwyczajne penne z sosem pomidorowym i kurczakiem" - powiedział "Wyborczej" Konrad, menadżer włoskiej restauracji Cristina w Zakopanem.
Zakopane jak Disneyland. Arabowie zalewają stolicę polskich Tatr
"Jesteśmy dla nich abstrakcyjnym Disneylandem. Dla nas Tunezja czy Egipt to także abstrakcja, bo jest to inna kultura, klimat, natura, estetyka. Zakopane z kolei jest dla nich abstrakcją nie tylko temperaturowo-krajobrazową, ale też kulturową, bo historia góralszczyzny jest dla nich zupełnie nowym doświadczeniem" - tłumaczy Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Według hotelarzy Polska jest dla Arabów krajem atrakcyjnym ale jednorazowym
"Oni, tak jak Polacy kilkanaście lat temu, mają tendencje do odkrywania świata, a nie przyjeżdżania w to samo miejsce. Trzeba będzie dekady, żeby znowu chcieli do nas wrócić" - przewiduje Wagner.
Źródło: "Wyborcza"