Antyaborcjoniści uderzają w ginekologa po śmierci. List do archidiecezji
O wątpliwościach ws. nabożeństwa na pogrzebie zmarłego ginekologa prof. Romualda Dębskiego pisze w liście otwartym Fundacja Pro - Prawo do Życia. Jej prezes Mariusz Dzierżawski pyta o stanowisko Archidiecezję Warszawską i uderza w wybitnego lekarza po jego śmierci.
31.12.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prof. Romuald Dębski zmarł przed świętami w wieku 62 lat. Pełnił funkcję kierownika Kliniki Położnictwa i Ginekologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Szpitalu Bielańskim w Warszawie.
Specjalizował się w takich dziedzinach jak: ginekologia, położnictwo, perinatologia i endokrynologia ginekologiczna. Oprócz tego pracował jako wykładowca akademicki oraz był twórcą ponad 100 publikacji. Był uważany za jednego z najlepszych polskich ginekologów.
Z racji wyrazistych poglądów na temat legalności przerywania ciąży, od lat środowiska przeciwników aborcji atakowały lekarza, często w sposób wręcz skandaliczny. Tym razem - choć ginekolog nie żyje - jest podobnie. W swoim kontrowersyjnym liście Dzierżawski nazywa zmarłego "aborterem" i stwierdza, że "wielokrotnie zabierał głos w debacie publicznej, opowiadając się za dopuszczalnością aborcji eugenicznej, w tym również za aborcją dzieci podejrzanych o Zespół Downa".
Zobacz także
Prezes antyaborcyjnej organizacji zauważa, że w mediach pojawiły się zapowiedzi uroczystości pogrzebowych ginekologa na początku stycznia w warszawskim kościele.
"Kanon 1398 Kodeksu Prawa Kanonicznego stwierdza: Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa. W tej sytuacji informacja o nabożeństwie żałobnym w kościele katolickim może budzić wśród wiernych rozliczne wątpliwości" - pisze autor listu skierowanego do rzecznika prasowego Archidiecezji Warszawskiej.
Dzierżawski dodaje, że "byłoby rzeczą budującą, gdyby Romuald Dębski nawrócił się pod koniec życia i powrócił na łono Kościoła". W swoich stwierdzeniach idzie też dalej.
"Katolicki pogrzeb może spowodować zgorszenie"
"Warto, a nawet trzeba by, podać taki fakt do publicznej wiadomości. Gdyby jednak zmarły nie wyraził żalu, za swoje wcześniejsze działania związane z popieraniem i praktykowaniem aborcji, katolicki pogrzeb może spowodować zgorszenie wiernych, jako lekceważenie prawa kościelnego i relatywizacja moralnej nauki Kościoła" - pisze antyaborcjonista.
Wyjaśnia również, że zdecydował się udostępnić dokument, bo sprawa jest "publicznie znana i komentowana". Zaznacza także, że oczekuje odpowiedzi od kościelnych hierarchów.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl