Prof. Dębski chciał mieć katolicki pogrzeb. Ks. Lemański: pozwólmy najbliższym go pochować
- Odmówienie pogrzebu katolickiego prof. Dębskiemu byłoby czymś niewłaściwym. Taka była jego wola - mówi w rozmowie z WP ks. Wojciech Lemański. Komentuje list prezesa Fundacji Pro-Prawo do Życia. Mariusz Dzierżawski sugeruje, że katolicki pogrzeb profesora spowoduje "zgorszenie wiernych".
- Tajemnica śmierci każdego człowieka jest bardzo intymną, osobistą tragedią. Nie jest dobrze, jeśli te trudne sprawy podnosi ktoś w formie listu otwartego. To jest głęboko niestosowne. Jeżeli jego autor miał wątpliwości co do słuszności decyzji proboszcza parafii czy też biskupa diecezji o możliwości odbycia tych obrzędów, to mógł o to po prostu zapytać. Pytanie w formie listu otwartego nie jest pytaniem, a formą wzbudzenia sensacji - komentuje sprawę w rozmowie z Wirtualną Polską ks. Wojciech Lemański.
"Odpuszczono mu wszystkie grzechy"
Autorem listu otwartego jest prezes Fundacji Pro-Prawo do Życia Mariusz Dzierżawski. Zmarłego prof. Romualda Dębskiego nazywa "aborterem" i stwierdza, że "wielokrotnie zabierał głos w debacie publicznej, opowiadając się za dopuszczalnością aborcji eugenicznej, w tym również za aborcją dzieci podejrzanych o Zespół Downa".
Działacz ProLife powołuje się na prawo kanoniczne, w którym istnieje stwierdzenie, że "kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa". Tym samym, jego zdaniem, nie ma prawa do katolickiego pochówku. Dodatkowo stwierdza, że nabożeństwo "może spowodować zgorszenie wiernych, jako lekceważenie prawa kościelnego i relatywizacja moralnej nauki Kościoła".
- Trzeba temu panu przypomnieć, że ekskomunika jest karą, która w niebezpieczeństwie śmierci jest zawieszona, nie ma wtedy jej skutków. Ten człowiek ma wówczas prawo do sakramentów. Z tego, co wiem, a mam wiadomości z pierwszej ręki, profesor Dębski otrzymał sakrament namaszczenia chorych, a jego skutkiem jest odpuszczenie wszystkich grzechów, które dana osoba popełniła - wyjaśnia ks. Lemański.
"Polska tradycja jazgotu na pogrzebach"
- Wydaje mi się, że odmówienie katolickiego pogrzebu profesorowi Dębskiemu byłoby czymś niewłaściwym. Nie jest dobrze, że zwłaszcza w ostatnich latach mamy taką złą polską tradycję jazgotu na niektórych pogrzebach. Profesor wielokrotnie rozmawiał z rodziną o swojej śmierci. Jeśli taka jest wola jego i jego rodziny, to pogrzeb powinien się odbyć - dodaje duchowny.
I podkreśla, że jeśli komuś to nie odpowiada, to "nikt nikogo do udziału w tej ceremonii nie zmusza". - Uważam, że te środowiska, które w wielu sprawach okazują się być wszystkowiedzące, powinny zrobić dwa kroki do tyłu i swój głos pozostawić na czas po pogrzebie. Pozwólmy najbliższym pochować tego człowieka w spokoju, dostojnie - podsumowuje ks. Lemański.
Prof. Romuald Dębski zmarł przed świętami w wieku 62 lat. Pełnił funkcję kierownika Kliniki Położnictwa i Ginekologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Szpitalu Bielańskim w Warszawie.
Specjalizował się w takich dziedzinach jak: ginekologia, położnictwo, perinatologia i endokrynologia ginekologiczna. Oprócz tego pracował jako wykładowca akademicki oraz był twórcą ponad 100 publikacji. Był uważany za jednego z najlepszych polskich ginekologów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl