Trwa ładowanie...
d258s15
11-06-2014 12:24

Antoni Mężydło dla WP.PL: fakty przedstawione przez Kamińskiego były wstrząsające

Antoni Mężydło, jeden z posłów PO, którzy głosowali przeciwko uchyleniu immunitetu poselskiemu byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu, przekonuje w rozmowie z WP.PL, że jego działanie było efektem "wyciągnięcia logicznych wniosków" z tajnego posiedzenia sejmu, podczas którego Kamiński miał zdradzić szczegóły operacyjne śledztwa dot. Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich.- Niektórzy zarzucają nam, że Platforma oszczędziła IV Rzeczpospolitą, ale w takim razie SLD też przyłożył do tego rękę. Nie było żadnych dyspozycji przed tym głosowaniem, a na podstawie tego, co usłyszałem, o czym mówić nie mogę, ale media podają dużo informacji na ten temat, czasami bardzo prawdziwych i rzetelnych, nie dostrzegłem nieprawidłowości w działaniach Mariusza Kamińskiego - mówi.

d258s15
d258s15

Jak podkreśla poseł PO, dane, które przedstawił Kamiński "to nie była sielanka". - To były bardzo istotne fakty, na pewno wstrząsające - przyznaje. - Moje wnioski miały raczej charakter polityczno-moralny. Korupcja jest groźnym zjawiskiem, znam je z gospodarki, którą rozkłada, sprawia, że przecieka jak durszlak - dodaje. Zaznacza, że po głosowaniu rozmawiał z wiceministrem sprawiedliwości Jerzym Kozdroniem, który również nie dostrzegł podstaw do uchylenia immunitetu Kamińskiemu. - Punktował, dlaczego z punktu widzenia prawnego nie ma to uzasadnienia - wyjaśnia. W środę Kozdroń przyznał, że popełnił błąd. Tłumaczył, że na sali sejmowej uległ zaś tłumaczeniom byłego szefa CBA, który w swym wystąpieniu przywołał jedną ze spraw, jaką za jego rządów zajmowało się Biuro.

Teraz Kozdroń obawia się konsekwencji, których wyciągnięcie wobec tych posłów PO, którzy głosowali przeciw lub wstrzymali się od głosu zapowiedział szef klubu PO Rafał Grupiński. Mężydło zapytany, czy również ma takie obawy, odpowiada, że "jest w dobrym towarzystwie, razem z Donaldem Tuskiem" (premier nie głosował - przyp. js). - Ci którzy zagłosowali "za" mówili potem, że reprezentowali poglądy swojego elektoratu, ale myślę, że gremialnie Polacy nie akceptują korupcji - zwraca uwagę Mężydło.

Odnosząc się do słów Mariusza Kamińskiego, który w programie "Jeden na jeden" w TVN24 stwierdził, że Donald Tusk chwalił funkcjonariuszy CBA i zwiększył budżet operacyjny Biura o 6 mln zł w uznaniu rozmachu jego działań operacyjnych, stwierdza, że były one bardzo przekonujące. Kamiński doprecyzował, że pochwały ze strony premiera Donalda Tuska pod adresem CBA padły po akcji ws. Kwaśniewskich. - Premier wypowiedział je na posiedzeniu kolegium ds. służb specjalnych na przełomie sierpnia i września 2009 r, które było stenografowane. Tusk jako premier i mój przełożony wiedział o tej operacji, a zatwierdził ją prokurator generalny Andrzej Czuma - ogłosił Kamiński w TVN 24.

- To zabrzmiało bardzo prawdopodobne. Myślę, że Donald Tusk po to zostawił Mariusza Kamińskiego na stanowisku szefa CBA, bo chciał mieć rzetelną wiedzę nt. zjawisk korupcyjnych w naszym kraju. Pamiętam, jak na pierwszym posiedzeniu po wygranych wyborach przypomniał przypadek Beaty Sawickiej. Jej postępek oceniał bardzo negatywnie. Był bardzo zdeterminowany, by walczyć z korupcją. Mógł zwiększyć budżet Biura, bo takimi wartościami się kierował na tamtym etapie swojej działalności politycznej - uważa Mężydło.

d258s15

Mężydło nie wykluczył, że mógłby poprzeć komisję śledczą ws. majątku Kwaśniewskich. Powołanie takiej komisji postuluje PiS. - Powinniśmy poznać i rzetelnie zbadać zjawiska korupcyjne, żeby móc podjąć działania naprawcze. Nie w sposób rewolucyjny, jak ma to miejsce na Ukrainie, nie poprzez Majdan, ale przez działania instytucjonalne. Być może byli prezydenci zarabiają zbyt mało i dlatego takie pokusy występują, nie przesądzam tej sprawy, ale należy to zbadać - stwierdza.

Mężydło zaprzecza, jakoby przy okazji tego głosowania unaocznił się podział w PO. - Nie miało ono wielkiego politycznego znaczenia. Niektórzy snują takie koncepcje, że to była kolejna odsłona konfliktu Grzegorza Schetyny z Tuskiem, ale PO jest dosyć jednorodna - konkluduje.

Wtorkowe głosowanie w sprawie uchylenia immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu było zwieńczeniem tajnego posiedzenia sejmu. W czasie jego trwania były szef CBA przekonywał, że zarzut, który chciała mu postawić Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, a który mówi o przekroczeniu uprawnień podczas czynności operacyjnych Biura, w czasach, kiedy nim kierował, nie ma uzasadnienia. Poza posłami PiS, przekonał do swoich racji także kilkunastu posłów PO. W gronie tych, którzy stanęli w obronie Kamińskiego, poza Mężydłą i Kozdroniem znalazło się jeszcze pięciu polityków PO, 17 kolejnych wstrzymało się od głosu, a 18 w ogóle nie głosowało.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

d258s15
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d258s15
Więcej tematów