Antoni Macierewicz wbrew opozycji. Polacy po stronie ministra
Opozycja się oburza, ale chyba niepotrzebnie. Polacy popierają bowiem działania ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, w tym zwiększenie wydatków na polską armię. - Bardzo dobrze, że tak wysokie poparcie dla modernizacji polskich sił zbrojnych w społeczeństwie istnieje - cieszy się wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk.
Ministerstwo Obrony Narodowej postanowiło pochwalić się na swojej stronie internetowej wynikami sondażu CBOS dot. bezpieczeństwa w kraju. Rzeczywiście, resort ma powód do radości. Z badania wynika bowiem, że Polacy się z nim zgadzają. Przyznają, że polska armia wymaga unowocześnienia (87,1 proc.) i powinno się zwiększyć wydatki na jej modernizację (74,8 proc.).
66,7 proc. badanych popiera z kolei zwiększenie liczebności polskiej armii. To nie wszystko. 85,9 proc. respondentów opowiada się za współpracą Wojska Polskiego z państwami NATO, a 79,2 proc. - z armią Stanów Zjednoczonych.
Badanie zostało przeprowadzone w lipcu i pierwszych dniach sierpnia, na reprezentatywnej grupie 1000 respondentów.
Zachwytom nie ma końca
Wyniki sondażu skomentował Dworczyk. Liczbę zwolenników modernizacji polskich sił zbrojnych nazwał "przytłaczającą większością". - Widać, że praca Ministerstwa Obrony Narodowej jest doceniana, i to nas bardzo cieszy. Cieszy nas to, że Polacy rozumieją, jak bardzo ważne jest bezpieczeństwo Polski - stwierdził.
Zaznaczył, że poparcie Polaków dla zwiększenia liczebności wojska jest "szalenie ważne". - Polskie siły zbrojne raczej w ostatnich latach kurczyły się. W tej chwili mamy po raz pierwszy poważny, zauważalny wzrost. Docelowo polskie siły zbrojne mają liczyć blisko 200 tys. żołnierzy i oficerów - tłumaczył.
Jak podkreślił, zmiany w armii są wprowadzane przez szefa MON Antoniego Macierewicza od 2015 r. Dodał, że zwiększenie liczebności wojska jest możliwe dzięki Strategicznemu Przeglądowi Obronnemu oraz zwiększeniu środków na budżet polskich sił zbrojnych do prawie 2,5 proc. PKB.
- Duża część tych środków zostanie przeznaczona na modernizację, natomiast część zostanie przeznaczona na rozwój liczebny Wojska Polskiego - mówił. Zwrócił uwagę na powstający "piąty rodzaj sił zbrojnych", czyli Wojska Obrony Terytorialnej. Powiedział, że docelowo będą one liczyły ponad 50 tys. żołnierzy i oficerów w 17 brygadach we wszystkich województwach na terenie całego kraju, a na koniec 2017 r. - ok. 10 tys. osób.
Zobacz: Macierewicz tworzy korpus obrony terytorialnej. "Elementem będą aerokluby"
Odniósł się przy tym do zarzutów opozycji, która twierdzi, że na WOT przeznacza się zbyt duże pieniądze. - Wydatki na Wojska Obrony Terytorialnej w skali budżetu to jest nieco ponad 2 proc. budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej, więc trzeba przyznać, że nie jest to jakaś gigantyczna kwota, choć oczywiście liczby bezwzględne robią wrażenie - przyznał. Jak zwrócił uwagę, na pierwszym etapie tworzenia formacji trzeba kupić cały sprzęt.
Dworczyk nie tylko tłumaczył decyzje MON, ale też skrytykował opozycję. - Jeżeli politycy Platformy Obywatelskiej są przeciw zwiększeniu budżetu na polskie siły zbrojne, przeciwko zwiększeniu budżetu na modernizację sprzętu Wojska Polskiego, to zastanawiam się, jakie cele im przyświecają. Wydaje mi się, że w tej totalnej krytyce i totalnej opozycji Platforma Obywatelska zabrnęła w ślepy zaułek - powiedział.
Dodał, że "z przykrością słucha" wypowiedzi polityków totalnej opozycji, zwłaszcza tych, którzy byli związani z wojskiem, pracowali w resorcie obrony narodowej, dot. szkoleń dla wojska. - Świadczy to albo o ich głębokiej niewiedzy (...), albo po prostu o złej woli - ocenił.
- Trudno porównywać jest szkolenie przygotowawcze, które w wojskach operacyjnych jest prowadzone, ze szkoleniem prowadzonym w Wojskach Obrony Terytorialnej - podsumował.
Źródło: mon.gov.pl/PAP/WP