Antoni Macierewicz w amerykańskiej TV o katastrofie smoleńskiej. "Polaków okłamywano"
Szef podkomisji smoleńskiej opowiadał w amerykańskiej stacji Newsmax TV o wynikach badań dotyczących katastrofy prezydenckiego tupolewa, które zostały przedstawione w Sejmie. - Polacy od dawna podejrzewali, że to była eksplozja. Teraz mogą poczuć ulgę, bo znają prawdę - powiedział.
Podczas sejmowej Komisji Obrony Narodowej posłowie wysłuchali sprawozdania z działalność tzw. podkomisji smoleńskiej. Na posiedzeniu zaprezentowano m.in. materiał filmowy, który wskazuje, że na Tu-154M doszło do dwóch wybuchów: na lewym skrzydle i centropłacie samolotu. Dodatkowo według podkomisji na szczątkach tupolewa ślady trotylu, heksogenu i pentrytu, co miało świadczyć, że doszło do eksplozji.
Antoni Macierewicz powiedział na spotkaniu, że wideo to jedynie załącznik do raportu, który może pojawić się w ciągu kwartału. Były szef MON podkreślił jednocześnie, że nie przesądza o tym, czy doszło do zamachu, bo "to zadanie dla prokuratury i sądu". - Komisja stwierdza, co się stało i jak doszło do tego, że polski samolot runął na ziemię - tłumaczył. Podczas dyskusji doszło do ostrej wymiany zdań, a posłowie opozycji opuścili salę.
Katastrofa smoleńska. Antoni Macierewicz w amerykańskiej TV o wynikach pracy podkomisji
Ustaleniami rządowej podkomisji ds. ponownego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej zainteresowała się amerykańska stacja Newsmax TV. Wywiad z Macierewiczem udostępnił w mediach społecznościowych sam polityk. W opisie materiału napisał, że "amerykańska opinia publiczna jest poruszona wynikami badań przedstawionymi w Sejmie, a stacja zwróciła się o zaprezentowanie rezultatów".
Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Ograniczone obchody
Macierewicz w rozmowie z amerykańskim dziennikarzem mówił, że "materiały wybuchowe na wraku TU-154M potwierdziły laboratoria brytyjskie, polskie i USA". - Polacy bardzo długo podejrzewali, że mamy do czynienia z wybuchem i eksplozją, zabiciem i zamordowaniem polskich przywódców, ale ich okłamywano. Teraz materiały dowodowe sprawiły, że Polacy odetchnęli z ulgą i wiedzą, co naprawdę się stało - wyjaśniał.
Macierewicz w rozmowie z amerykańską stacją o katastrofie prezydenckiego samolotu
Prowadzący zapytał się również, na jakim etapie jest śledztwo i czy komukolwiek zostały postawione zarzuty. Macierewicz odpowiedział, że "śledztwo prowadzone jest w kierunku kontrolerów lotu, sprowadzających fałszywie samolot do ziemi". - Po dostarczeniu nowych dowodów, które zdobyliśmy w ostatnich tygodniach, zostanie wszczęte śledztwo związane z materiałem wybuchowym i z identyfikacją osób odpowiedzialnych za eksplozję w samolocie - zakończył.