Antoni Macierewicz: nie wystartuję z listy PiS
Jestem w strasznie niezręcznej sytuacji, bo obawiam się, że będę musiał przyznać rację "Trybunie". A to nie jest dla mnie najzręczniejsze, no ale tak czasami bywa, ze dziwaczni ludzie mają rację. Oczywiście nie wystartuję, nie widzę takiej perspektywy w ogóle - powiedział Antoni Macierewicz w "Poranku w Radiu TOK FM".
Mikołaj Lizut: Panie pośle, wystartuje pan z list Prawa i Sprawiedliwości czy jak pisze dzisiejsza "Trybuna" nie wystartuje pan?
Antoni Macierewicz: Jestem w strasznie niezręcznej sytuacji, bo obawiam się, że będę musiał przyznać rację "Trybunie". A to nie jest dla mnie najzręczniejsze, no ale tak czasami bywa, ze dziwaczni ludzie mają rację. Oczywiście nie wystartuję, nie widzę takiej perspektywy w ogóle.
Mikołaj Lizut: No, ale negocjacje, jak rozumiem pan prowadził z PiS-em, czy nie?
Antoni Macierewicz: Rozmawialiśmy z bardzo wieloma formacjami, dlatego, że głównym punktem widzenia Ruchu Patriotycznego od chwili powstania było dążenie do tego, żeby doprowadzić do jak najszerszego frontu prawicy. Z ubolewaniem muszę stwierdzić, że partykularyzmy wygrały.
Mikołaj Lizut: A co z Ligą Polskich Rodzin?
Antoni Macierewicz: Jak mówię, więc właśnie prowadziliśmy rozmowy, żeby powstał taki wielki układ trzyczęściowy składający się z Ligi Polskich Rodzin, z Prawa i Sprawiedliwości, z Ruchu Patriotycznego, czyli krótko mówiąc jak najszersza formacja prawicowa. To wynika z takiej dość banalnej obserwacji polskiej sceny politycznej w ciągu ostatnich piętnastu lat, zawsze siły postkomunistyczne wygrywają rozdrobnieniem prawicy. To jest niestety bardzo silnie zakorzeniona reguła w egoizmach czy partyjnych, czy środowiskowych, czy personalnych.
Mikołaj Lizut: Ale to chyba niedobrze dla ruchu patriotycznego, że właściwie z nikim się nie dogadał, ponieważ ruch patriotyczny nie jest uwzględniany nawet w sondażach.
Antoni Macierewicz: Tak, tak zauważyłem, że nie jest uwzględniany w sondażach. No cóż, rozumiem, że komuś zagraża i z tego powodu nie jest uwzględniany. Przeżyjemy to.
Mikołaj Lizut: Uważa pan, że to manipulacja? Są przecież różne ośrodki, jest pluralizm sondaży.
Antoni Macierewicz: Nieprawdopodobne, niesłychane. Tak jak miedzy pierwszą stroną "Gazety Wyborczej", a ostatnia stroną "Gazety Wyborczej", mniej więcej taki jest pluralizm, ale doceniamy ten pluralizm. Ale to dobrze dla Ruchu, czy niedobrze dla Ruchu, problem jest, czy dobrze, czy niedobrze dla Polski. To jest istotnym punktem odniesienia, ja uważam, że to rozdrobnienie po prawej stronie jest niedobre dla Polski, niedobre dla PiS-u, niedobre dla LPR-u, ale przede wszystkim niedobre dla Polski.
Oznacza to, że jest olbrzymie zagrożenie, że niestety nie dojdzie do przełamania tej polityki społeczno gospodarczej, która od piętnastu lat jest prowadzona. Żeby było jasne, żeby wyjaśnić tę sprawę, to nie znaczy oczywiście, że pochwalamy tę politykę, która była prowadzona przedtem, rozumiem, że ta sprawa jest absolutnie jasna. Za to błędny kierunek, który jest prowadzony od piętnastu lat jest oczywisty dla każdego, kto w Polsce żyje. Rozdrobnienie prawicy sprawi, że przy wielkich, gromkich słowach to będzie kontynuowane. Mikołaj Lizut: Adam Lipiński, wiceprezes PiS mówi, że poszło o personalia i dlatego Ruch Patriotyczny nie znalazł się na listach Prawa i Sprawiedliwości. Rozumiem, że to jest ten partykularyzm, o którym pan poseł był łaskaw powiedzieć?
Antoni Macierewicz: Być może, ja nie zauważyłem pana Adama Lipińskiego podczas tych negocjacji.
Mikołaj Lizut: Adam Lipiński wypowiada się właśnie w "Trybunie", która jak się okazuje nie kłamie.
Antoni Macierewicz: Mówiłem, żeby uważać na "Trybunę", od początku mówiłem.
Mikołaj Lizut: Mówi, że poszło o personalia i chodzi o skład, który Antoni Macierewicz proponował na listy PiS-u.
Antoni Macierewicz: Nie sądzę, żeby było dobrą praktyką dyskutowanie na tematy personalne i szczegółowe. Nie będę się do tego odnosił, mogę tylko powiedzieć tyle, że to co rzeczywiście grozi, to co było przedmiotem negocjacji to było stworzenie takiego układu politycznego w Polsce, który przełamie tradycje, założenia, układ Okrągłego Stołu. To rzeczywiście było przedmiotem negocjacji i z przykrością muszę powiedzieć, że koledzy z PiS-u przed tym się cofnęli, obawiali się, że przełamanie umowy Okrągłego Stołu będzie dla nich niekorzystne, że doprowadzi do załamania ich możliwości współpracy z Platformą i tak dalej, i tak dalej.
Mikołaj Lizut: A może się pana przestraszyli trochę? Jest pan utożsamiany ze skrajną prawicą, z prawicą narodową.
Antoni Macierewicz: Możliwe. To jest bardzo prawdopodobne, nie wykluczam takiej perspektywy, że przełamania układu Okrągłego Stołu się przestraszyli. Krótko mówiąc między taką sytuacją, gdzie będzie kontynuowany obecny stan rzeczy, a taką sytuacją, ze zostanie on rzeczywiście radykalnie zmieniony, wybrali kontynuację. Tak sadzę. Żeby było jasne to samo dotyczy Ligi Polskich Rodzin.
Mikołaj Lizut: Bo Liga też się przestraszyła, bo już pan raz startował z list Ligi Polskich Rodzin.
Antoni Macierewicz: Nie różnicuję tutaj stanowisk obu ugrupowań i nie sprowadzam spraw, tak jak pan chciał do personaliów.
Mikołaj Lizut: Ale może to nie jest kwestia personaliów, tylko to jest kwestia pana? Startował już pan z list Ligi Polskich Rodzin i odłączył się pan od tego ugrupowania, wtedy to nie było jeszcze ugrupowanie, ale powiedzmy od tego koleżeństwa.
Antoni Macierewicz: To jak można się odłączyć od czegoś, co niczym nie było? Więc bardzo proszę uważać na sformułowania, bo to jest ryzykowne.
Mikołaj Lizut: Z klubu pan wystąpił.
Antoni Macierewicz: Powtarzam jeszcze raz, gdyby tak było to by właśnie chodziło o personalia, ale nie chodziło o personalia. Chodziło o podstawowy kierunek, który prawica zaproponuje Polsce, koledzy z jednej i z drugiej formacji, o której mówimy, uznali, że najważniejszy jest egoizm partyjny. My tak nie uważamy.