Anna Jagiellonka przeżyła piekło. Koszmar zaczął się po śmierci króla
Chaos po śmierci Zygmunta Augusta. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Każdy kto miał jakąkolwiek władzę nad Wisłą popierał plan usunięcia ostatniej spadkobierczyni rodu, Anny Jagiellonki. Po śmierci monarchy senatorzy wyrządzili wiele krzywd 49-latce, która pomimo przeciwności losu i braku wsparcia nawet od własnej siostry Zofii, dalej walczyła o swoje prawa. Nikt w kraju nie chciał, aby wola spisana w testamencie króla weszła w życie, dlatego pilnowano Annę na każdym kroku, zakazując jej m.in przyjmowania gości czy pisania i wysłania listów. Kobieta w pewnym momencie została odcięta też od pieniędzy i zdarzało się, że zimą marzła w warszawskiej rezydencji. Ostatecznie nie dała się złamać, co zaowocowało otrzymaniem kluczy do skarbu złożonego w Tykocinie. W wyniku tego ówczesne koterie uznały Jagiellonkę za podstępną kobietę i w obawie, że może ona otruć swoich wrogów, przez senatorów została nazwana kobietą "niehonorową i niemoralną", na co wpływ miały jej "złe zamiary i brak szacunków do szlacheckich wartości".