Polityka"Aniołki Ryszarda" będą kiedyś rządzić Polską?

"Aniołki Ryszarda" będą kiedyś rządzić Polską?

Ryszard Petru lubi otaczać się kobietami. Lider Nowoczesnej wprowadził do Sejmu 30 posłów, w tym tylko 12 kobiet, ale to one mają u swojego szefa szczególne względy. - Tak się ułożyło. To kwestia posiadanych umiejętności i kompetencji - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską rzeczniczka partii Katarzyna Lubnauer.

"Aniołki Ryszarda" będą kiedyś rządzić Polską?
Źródło zdjęć: © WP

13.02.2017 | aktual.: 13.02.2017 12:21

Nowoczesna to partia, która w sondażach poparcia regularnie walczy z Platformą Obywatelską o drugie miejsce. Gdyby PiS-owi powinęła się noga, a ugrupowanie Petru wygrało najbliższe wybory parlamentarne, w rządzie znalazłyby się zapewne w pierwszej kolejności Kamila Gasiuk-Pichowicz, Joanna Schmidt, Barbara Dolniak, Monika Rosa, Joanna Scheuring-Wielgus i Katarzyna Lubnauer.

- Na naszych listach wyborczych na 41 tzw. jedynek było aż 19 kobiet. Głównie decydował o tym Ryszard Petru, ale potem okazało się, że te kobiety mają coś do powiedzenia, mówią interesująco i z punktu widzenia mediów są atrakcyjne - podkreśla Lubnauer. Posłanka dodaje, że "w Nowoczesnej nie jest za dużo kobiet, tylko w innych partiach jest ich zbyt mało".

- Pierwsze prezydium Nowoczesnej składało się z jednego pana i pięciu pań. Kiedy nam to wytykano, miałam ochotę zadać pytanie, czemu prezydium PO składa się niemal wyłącznie z mężczyzn. Dopiero potem to zmienili i może nasz przykład był do tego impulsem - podkreśla, przywołując zasadę parytetu.

Ciekawe jest jednak to, czy po ewentualnym zwycięstwie w wyborach, w przypadku Nowoczesnej, zasada równości proporcji płci nie zostałaby zachwiana w drugą stronę?

Barbara Dolniak to doświadczony prawnik i sędzia, Katarzyna Lubnauer nauczycielka akademicka udzielająca się w sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, a Joanna Schmidt tworzyła Nowoczesną jeszcze na etapie stowarzyszenia. Nie sposób wyobrazić sobie, że posłanki, które - jak podkreśla Katarzyna Lubnauer - są tak "aktywne i kompetentne", oddałyby przywództwo w resortach swoim partyjnym kolegom.

Szłapka: nie czujemy się zdominowani

Jak zwykle w takich przypadkach, druga strona zapewnia, że "zasady gry są jasne". Mężczyźni w Nowoczesnej nie czują się dyskryminowani i wskazują na sprawiedliwy podział stanowisk w kierownictwie partii. Poseł Adam Szłapka ocenił w rozmowie z WP, że już na etapie tworzenia Nowoczesnej robiono jednak wszystko, by "głos kobiet był jak najlepiej słyszalny".

- Jako sekretarz generalny pomagałem Ryszardowi Petru w tworzeniu list Nowoczesnej i wszyscy przywiązywaliśmy bardzo dużą wagę, aby nie dopuścić do dyskryminacji kobiet. W innych partiach podejście jest patriarchalne - skomentował.

W imieniu męskiego grona w partii dodał również: "Jako mężczyźni nie czujemy się zdominowani. Mi osobiście pracuje się bardzo dobrze. Kobiety odgrywają bardzo dużą rolę, ale działamy wspólnie".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (86)