Andrzej Rozenek o absencji podczas głosowania. "Mój błąd, straciłem czujność"
Poseł Lewicy Andrzej Rozenek nie dotarł na głosowanie ws. tzw. ustawy kagańcowej, które opozycja miała szanse wygrać. Parlamentarzysta tłumaczy, że otrzymał błędne informacje na temat porządku obrad. - Wiedząc o tym, że nie ma głosowań, bo taką rozpiskę dostałem, za późno wyszedłem i utknąłem w korku. Moja wina - tłumaczy. - Zawsze jestem na wszystkich głosowaniach, można to sprawdzić - dodał na swoje usprawiedliwienie. Rozenek przyznał, że "stracił czujność" i "zasłużył na karę".