Poczobut się nie poddaje. Jest nowa decyzja

Reżim Łukaszenki skazał go na 8 lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie. Andrzej Poczobut, dziennikarz i aktywista polskiej mniejszości na Białorusi, nie poddaje się jednak. Złożył odwołanie od wyroku sądu - poinformowało w środę Radio Swaboda, powołując się na rodzinę Poczobuta.

Andrzej Poczobut złożył odwołanie od wyroku sądu
Andrzej Poczobut złożył odwołanie od wyroku sądu
Źródło zdjęć: © PAP | BELARUS PRESIDENT PRESS SERVICE / HANDOUT
oprac. BAR

Radio Swaboda, białoruska redakcja Radia Wolna Europa, powiadomiło również, że Poczobut w liście do bliskich prosił o przekazanie podziękowań za pamięć o nim "jak największej liczbie ludzi".

Rodzina potwierdziła również, że Poczobut odwołał się od wyroku sądu, który zapadł w Grodnie 8 lutego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

W liście więzień polityczny przekazał także, że przez tydzień był przetrzymywany w jednoosobowej celi. Poczobut przebywa w areszcie w Grodnie, gdzie najprawdopodobniej pozostanie do momentu rozpatrzenia apelacji przez Sąd Najwyższy.

Od dwóch lat siedzi w areszcie

49-letni Andrzej Poczobut, działacz polskiej mniejszości, członek władz Związku Polaków na Białorusi i znany dziennikarz z Grodna, został zatrzymany w marcu 2021 r. i od tamtej pory stale przebywa w areszcie.

Proces Poczobuta rozpoczął się 16 stycznia i toczył się przed sądem obwodowym w Grodnie. Rozprawy były utajnione, o czym zdecydował sędzia Dzmitryj Bubienczyk na wniosek prokuratora.

Według białoruskiego sądu Poczobut miał "wzywać do działań na szkodę Białorusi" za pośrednictwem publikacji w mediach i internecie, a także popełnić "celowe działania, mające na celu wzniecanie wrogości i nienawiści na tle narodowościowym, religijnym i społecznym".

Poczobut - więzień polityczny

Organizacje praw człowieka uznają Poczobuta za więźnia politycznego, a postępowanie wobec niego - za motywowane politycznie. Władze Polski oraz społeczność międzynarodowa apelują do władz Białorusi o uwolnienie aktywisty oraz zaprzestanie represji przedstawicieli mniejszości.

Dzień po skazaniu Poczobuta, które polskie władze nazwały "haniebnym", Warszawa zdecydowała o zamknięciu przejścia granicznego z Białorusią w Bobrownikach.

Białoruś w odpowiedzi wprowadziła zaostrzenia dla polskich przewoźników, a także zażądała zmniejszenia personelu Konsulatu Generalnego w Grodnie oraz opuszczenia kraju przez oficera łącznikowego Straży Granicznej. Z kolei z Polski ma wyjechać attache obrony Białorusi.

Później zapadła kolejna decyzja MSWiA - o ograniczeniach na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze. Ruch towarowy na przejściu granicznym z Białorusią w Kukurykach jest otwarty wyłącznie dla pojazdów zarejestrowanych w państwach UE i EFTA.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)