Trwa ładowanie...
19-01-2014 09:56

Andrzej Halicki chciał sabotować ustawę o groźnych przestępcach?

W trakcie sejmowych prac nad ustawą dotyczącą izolowania groźnych przestępców pojawiła się poprawka, która mogła wysadzić ją w powietrze. Doszłoby do sabotażu - uważa ministerstwo sprawiedliwości. Według posłanek PO pracujących nad nowymi zapisami, zmianę próbował przeforsować ich partyjny kolega Andrzej Halicki, niezwiązany z pracami nad ustawą. Ten zaprzecza, ale o jego dwuznacznej roli w całej sprawie świadczą sms-y i pismo z sugestiami poprawek. O wszystkim powiadomiony został premier Donald Tusk.

Andrzej Halicki chciał sabotować ustawę o groźnych przestępcach?Źródło: WP.PL, fot: Marcin Gadomski
d1ur7d3
d1ur7d3

Przyjęty przez rząd projekt ustawy o postępowaniu wobec osób, które przez swoje zaburzenia psychiczne mogą zagrażać życiu i zdrowiu innych osób, wpłynął do sejmu 17 lipca 2013 roku. We wrześniu dalsze prace legislacyjne nad projektem przeniosły się do nadzwyczajnej komisji.

- W trakcie prac nad tą ustawą działy się rzeczy dziwne. Przewodniczący komisji, Michał Kabaciński z Twojego Ruchu wprowadził pod obrady poprawkę wywracającą ustawę i zmieniającą jej sens. Twierdził, że przekazał mu ją poseł Platformy Andrzej Halicki - mówi portalowi tvn24.pl Elżbieta Radziszewska, posłanka PO, która brała udział w pracach komisji.

Halicki nie był jej członkiem, z ustawą nie miał nic wspólnego. Mimo to krótko przed kluczowymi głosowaniami w komisji dostał pismo z poprawkami od karnisty, profesora Piotra Kruszyńskiego, który jako ekspert Ruchu Palikota brał udział w sejmowych pracach nad nowymi zapisami. Te same poprawki były potem głosowane przez komisję.

- W przypadkach strategicznych projektów dla rządu i Platformy na zgłaszanie istotnych poprawek musi być zgoda prezydium klubu PO. Według naszej wiedzy prezydium nie zbierało się w sprawie poprawki, którą poseł Halicki przekazał przewodniczącemu komisji - dodaje Radziszewska.

d1ur7d3

Sens poprawek sprowadzał się do tego, by zawęzić zasięg obowiązywania ustawy poprzez m.in. wprowadzenie katalogu konkretnych przestępstw, które obejmowałaby przepisy. Oznaczało to w praktyce, że przestępcy mogliby być izolowani od społeczeństwa z powodu popełnienia określonego czynu, a nie dlatego, że stwierdzono u nich zaburzenia psychiczne. Ministerstwo sprawiedliwości od początku tłumaczyło, że wprowadzenie takiej zmiany oznaczałoby zgodę na podwójne karanie za to samo przestępstwo.

Minister sprawiedliwości Marek Biernacki oskarża: - Doszłoby do sabotażu ustawy. Taka poprawka powinna być uzgodniona z rządem. Nie zaś napisana przez opozycyjnego eksperta i wprowadzona poprzez opozycyjnego posła, który jednocześnie był opozycyjnym przewodniczącym komisji, któremu nie zależało na wejściu w życie naszej ustawy.

Przekonany był o tym także jego wiceminister Michał Królikowski, który na posiedzeniu komisji 26 września 2013 r. tłumaczył posłom: - Jeżeli tak uczynimy (chodzi o przyjęcie poprawek - przyp. red.), to będziemy mieli do czynienia z łamaniem zasady podwójnego karania (...), bo ten sprawca był już raz skazany za ten czyn.

Na posiedzeniu komisji wybuchła burza. Jeden z polityków PO wysłał do Halickiego sms-a: "Kto opracował poprawkę do ustawy w sprawie przestępców seksualnych, którą przekazałeś Kabacińskiemu?" Halicki odpisał: "To są uwagi ekspertów np. prof. Kruszyńskiego".

d1ur7d3

Andrzej Halicki mówi dzisiaj, że wymienianie jego nazwiska w kontekście zamieszania nad pracami komisji to nieporozumienie. Poprawek do projektu ustawy "nie zgłaszał" i "nikomu ich nie przekazywał".

Posłanki PO, które zasiadają w komisji, inaczej zapamiętały tamtą rozmowę. - Byliśmy wszyscy zdziwieni tym, co się stało. Spotkaliśmy się z posłem i powiedzieliśmy mu o tym. Usłyszał od nas, że taki sposób zachowania jest nie do przyjęcia. On z kolei tłumaczył, że nie miał złych intencji - relacjonuje obecna przewodnicząca komisji Ligia Krajewska.

Nieoficjalnie dziennikarze TVN24 dowiedzieli się, że część posłów PO o całej sprawie powiadomiło premiera Donalda Tuska. Impulsem do tego miały być ostatnie wydarzenia - opóźnienie w publikacji, podpisanej już przez Bronisława Komorowskiego, ustawy w Dzienniku Ustaw. Prezydent podpisał ją 13 grudnia, a została opublikowana 7 stycznia.

d1ur7d3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ur7d3
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj