Andrzej Duda zwołuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego
Prezydent przekazał, że na poniedziałek zwołuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego ws. sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Zaznaczył, że niepokojąca jest nie tylko ta sytuacja, ale też ataki na polskich żołnierzy, które w ostatnim czasie miały miejsce.
- Wobec tego, co dzieje się w ostatnim czasie i w ostatnich miesiącach na polskiej granicy, zdecydowałem o zwołaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego - prawdopodobnie na poniedziałek na godz. 16. - powiedział dziennikarzom prezydent Andrzej Duda.
Duda stwierdził, że "absolutnie koniecznie jest przedyskutowanie obecnej sytuacji, która dotyczy naszego bezpieczeństwa i skupia opinię publiczną. Ludziom należne są wyjaśnienia". Podkreślił, że nie rozumie, czemu rząd informuje o sprawie dopiero teraz.
Zaznaczył, że niepokojąca jest nie tylko ta sytuacja, ale też ataki na polskich żołnierzy, które w ostatnim czasie miały miejsce, "kiedy żołnierze zostali poranieni, a (...) jeden z żołnierzy znajduje się w tej chwili bardzo dramatycznego zagrożenia dla życia i zdrowia".
Dodał, że trzeba wyjaśnić, dlaczego zastosowano tak brutalne środki przymusu wobec polskich żołnierzy. - Jeżeli żołnierze zostali potraktowani w sposób nieuzasadniony, należą im się przeprosiny. I o tym również musimy porozmawiać - mówił Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oko w oko ze śmiercią. Krwawa wymiana ognia pod Czasiw Jarem
Wcześniej szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył, że został poinformowany o zatrzymaniu żołnierzy za strzały ostrzegawcze, nie miał natomiast informacji o sposobie ich zatrzymania, który - jak podkreślił - jest dla niego bulwersujący. Zapewnił, że zdarzenie nie było ukrywane.
Onet napisał w środę wieczorem, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia przy granicy polsko-białoruskiej w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających uchodźców. Prokuratura zarzuciła dwóm z nich przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób.