Andrzej Duda starł się z prezydentem Niemiec. "Nie jesteśmy naiwni"
Podczas spotkania państw grupy Arraiolos na Malcie Andrzej Duda jasno wyraził stanowisko Polski ws. przyjmowania imigrantów. - Nie mam wątpliwości, że fala terroryzmu wiąże się z migracją - powiedział i dodał, że możemy przyjmować uchodźców, lecz powodem nie będzie "polityczna poprawność". Te słowa zaalarmowały prezydenta Niemiec.
- Jeżeli UE będzie posługiwała się w swoich relacjach wewnętrznych i zewnętrznych daleko idącą poprawnością polityczną, którą ja raczej nazywałby swoistą naiwnością, to my nie załatwimy tego problemu. Potrzebna jest współpraca, solidarność, ale to wszystko potrzebne jest po to, by zrealizować działania, które będą działaniami zdecydowanymi - powiedział prezydent podczas spotkania państw grupy Arraiolos na Malcie i dodał, że "Unii od początku brakuje zdecydowania".
- Zresztą są na to dowody, więc chyba nikt w Europie nie ma co do tego wątpliwości - mówił. Zaznaczył, że należy skupić się na odróżnieniu migrantów ekonomicznych od uchodźców. - Trzeba prowadzić twardą politykę identyfikacji tych ludzi i w tym zakresie możemy współpracować - powiedział prezydent.
Na te słowa odpowiedział prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Jak podkreślił, jego kraj zdecydował się z powodów humanitarnych przyjmować uchodźców z rejonu ogarniętego konfliktem zbrojnym, a "nie - jak mówił polski prezydent - z powodu politycznej poprawności". - Jesteśmy całkowicie świadomi obecnej sytuacji i, Andrzej, nie jesteśmy naiwni w żadnym stopniu - podkreślił Steinmeier, zwracając się do Dudy po imieniu.
Czeczeńscy uchodźcy na kajakach pod Warszawą
Dlatego też - mówił prezydent Niemiec - Berlin od samego początku jest m.in. zaangażowany we współpracę z krajami trzecimi, takimi jak Turcja, oraz w ochronę granic zewnętrznych UE.
Nielegalni migranci nie mają tu racji bytu
Prezydent Duda w swym wystąpieniu zadeklarował również, że Polska jest gotowa wesprzeć te działania, wysyłając np. funkcjonariuszy do pilnowania zewnętrznych granic UE. Zaznaczył ponadto, że nielegalni migranci powinni być skutecznie odsyłani do swoich krajów.
Duda mówił też, że Polska skutecznie pilnuje swojej granicy, która stanowi także granicę zewnętrzną UE. - Ja mam codziennie informacje o tym, że od naszej granicy odbijają się nielegalni migranci - powiedział. Dodał, że "jednostkowe są przypadki, gdy komuś uda się przez tę granicę przedrzeć".
Według prezydenta "musimy działać razem". - Bo tylko razem jesteśmy w stanie być skuteczni - podkreślił. Problem migracji, zdaniem Dudy, pogrążył Europę w kryzysie decyzyjnym. - Chciałbym, byśmy wyszli z tego kryzysu poprzez zdecydowane działania i by była to dla nas na przyszłość lekcja, że są elementy, które można przewidzieć i że są zjawiska, na wypadek wystąpienia których można stworzyć plany działania kryzysowego, które w odpowiednim momencie zostaną zrealizowane - podsumował.
Prezydent Duda bierze udział w stolicy Malty, Valletcie, w spotkaniu państw Grupy Arraiolos. W piątek głównym tematem obrad jest bezpieczeństwo w kontekście kryzysu migracyjnego.