Andrzej Duda o wyborach. "To jest moje życzenie jako prezydenta"

Andrzej Duda zabrał głos ws. wyborów do Sejmu i Senatu. W tym kontekście wskazał, że "prezydent w Polsce nie jest samotną wyspą". Przywódca odniósł się też do narastającego napięcia na linii Kijów-Warszawa.

Andrzej Duda
Andrzej Duda
Źródło zdjęć: © PAP | Darek Delmanowicz
Karina Strzelińska

W rozmowie z "Super Expressem" prezydent przyznał, że najbliższe wybory parlamentarne "będą bardzo ważne". - One zdecydują w dużym stopniu o tym, jaki będzie kurs na przyszłość Polski. Czy pewne procesy, które zostały rozpoczęte w ciągu ostatnich 8 lat, a jeszcze są niezakończone, będą realizowane. Na pewno mają fundamentalne znaczenie, jeżeli chodzi o równy rozwój Polski, jeżeli chodzi choćby o łożenie na te regiony, które wcześniej przez 8 lat rządów PO-PSL były traktowane po macoszemu, były porzucone - oświadczył.

Andrzej Duda zaznaczył, że "ma nadzieję, że po wyborach powstanie rząd, który będzie mógł normalnie funkcjonować, i że będziemy mieli spokojne 4 lata kadencji parlamentu". -To jest moje życzenie jako prezydenta, tak bym chciał, żeby było - oznajmił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prezydent wskazał też, że "od wyniku wyborów oczywiście zależy możliwość realizacji jego planów politycznych, a przede wszystkim jego programu". - Pamiętajmy, że prezydent nie jest samotną wyspą w Polsce, tylko musi współdziałać z władzą wykonawczą - powiedział.

- Nie ukrywam, że chciałbym, żeby to był taki rząd, z którym będziemy jednak mieli wspólną wizję, choćby właśnie prowadzenia polskich spraw międzynarodowych. Tutaj dobra współpraca ma bardzo istotne znaczenie - dodał.

Duda został też zapytany o swoje plany po tym, jak przestanie pełnić funkcję prezydenta RP. - Czas pokaże, czas pokaże - jak mawiał Zenek Martyniuk - stwierdził.

- Proszę pamiętać, że ja w 2025 roku, w sierpniu, kiedy będę kończył sprawowanie urzędu prezydenta i przekazywał Pałac Prezydencki następcy czy następczyni, będę miał 53 lata, więc będę człowiekiem jeszcze stosunkowo młodym. Więc jakieś nowe miejsce na ziemi będę musiał znaleźć, ale jakie to będzie miejsce, nie wiem i nie koncentruję się dzisiaj na tym - zaznaczył.

Relacje Warszawy i Kijowa. Prezydent zabrał głos

W kontekście ostatnich napięć na linii Warszawa-Kijów Duda przyznał, że "z przykrością" przyjął wypowiedź Wołodymyra Zełenskiego ws. Polski na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.

Prezydent podkreśli też, że wielu Polaków dotknęła wypowiedź ukraińskiego przywódcy. - Natomiast staram się to składać na karb emocji. Nie zapominajmy, że Zełenski jest pod ogromną presją. On wysyła ludzi na front, często na śmierć. Przecież codziennie giną tam ludzie. To nie jest też tak, że w czasie wojny znika opozycja i krytyczne spojrzenie na władzę - zaznaczył.

Źródło: "Super Express"

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (235)