Andrzej Duda na okładce białoruskiej gazety. Kancelaria Prezydenta zabrała głos
Na wtorkowej okładce białoruskiego dziennika "Mińskaja Prawda" znalazł się prezydent Andrzej Duda. Na zdjęciu umieszczono kod kreskowy na twarzy, dodano również napis "Oprawcy". Głos w sprawie skandalicznej publikacji zabrała Kancelaria Prezydenta.
22.09.2021 16:35
"Mińskaja Prawda" to dziennik wydawany przez władze obwodu mińskiego. Tytuł związany jest więc ściśle z białoruskim reżimem.
We wtorkowym wydaniu spory fragment poświęcono sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Na okładce umieszczono fotografię prezydenta Andrzeja Dudy, którą "przyozdobiono" charakterystycznym wąsem z kodu kreskowego.
Białoruski dziennik atakuje prezydenta Dudę. "Oprawcy"
W środku umieszczono oskarżenia pod adresem polskich władz. "Polskie służby prowadzą przez granicę kobiety i dzieci boso! Za nieposłuszeństwo - śmierć" - czytamy w zajawce.
"Prezydent Andrzej Duda już 2 sierpnia wprowadził stan wyjątkowy na granicy. Zezwierzęcenia swoich policajów [nawiązanie do niemieckiego 'polizei' - przyp. red.] zdaje się nie zauważać" - głosi propagandowy dziennik, podkreślając, że "Polska walczy z imigrantami".
Kancelaria Prezydenta zabrała głos
Głos w sprawie skandalicznej publikacji zabrała Kancelaria Prezydenta. Jak tłumaczy Pałac Prezydencki, mamy do czynienia z kolejną prowokacją białoruskich władz.
- To dalszy element walki hybrydowej, którą władze białoruskie prowadzą przeciw Polsce. Nie damy się sprowokować. Nasze działania prowadzimy w najlepiej rozumianym bezpieczeństwie Polaków - przekazał w rozmowie z Interią Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy.
- Prezydent jest w Stanach Zjednoczonych i nie sądzę, by szczególnie się tym przejął. Władze białoruskie podejmują się różnych działań, które w cywilizowanym świecie nie powinny mieć miejsca. Zwracam jednak uwagę, że tego typu publikacje, w kraju tak mocno doświadczonym przez nazistowskie Niemcy, nie powinny nigdy się ukazać. Nawet biorąc pod uwagę standardy reżimu Łukaszenki - tłumaczył Spychalski.
Źródło: Interia/"Mińskaja Prawda"