Andrzej Duda i żart rosyjskich komików. Media: Więcej osób poniesie konsekwencje
Wciąż niosą się echa żartu, który rosyjscy komicy wykręcili Andrzejowi Dudzie. Jak informuje MSZ, konsekwencje poniosą pracownicy dyplomatyczni pracujący przy ONZ. To potwierdzenie doniesień, które pojawiły się w czwartek wczesnym popołudniem.
16.07.2020 | aktual.: 16.07.2020 17:22
Informacja, którą podawali dziennikarze radia RMF FM, potwierdziła się. "Wobec dwóch pracowników Stałego Przedstawicielstwa RP przy ONZ w Nowym Jorku wyciągnięto konsekwencje służbowe. Zostali oni odwołani z placówki ze skutkiem natychmiastowym" - poinformował w czwartek resort spraw zagranicznych w oświadczeniu.
Andrzej Duda i rozmowa z komikami. Dwóch pracowników zwolnionych
Zwolnienie dwóch pracowników to efekt żartu, który rosyjscy komicy zrobili prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Jak informowały media, konsekwencje nie dotkną ambasador Joanny Wronieckiej, która była w tym czasie na urlopie.
Szefowa polskiego przedstawicielstwa przy ONZ ma jednak inne problemy. W momencie gdy udała się na urlop, pozwoliła na to samo także swoim zastępcom. Incydent ma jednak nie wpłynąć na jej karierę.
Andrzej Duda i rozmowa z rosyjskimi komikami
Rozmowa Andrzeja Dudy z rosyjskimi komikami, którzy podszyli się pod sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa miała miejsce po wygranej II turze wyborów prezydenckich w Polsce. Komicy złożyli prezydentowi gratulacje.
W czasie rozmowy poruszono m.in. kwestię koronawirusa oraz Ukrainy. Andrzej Duda przyznał, że sytuacja epidemiczna w Polsce jest pod kontrolą, jednak podpuszczony przez rozmówców stwierdził, że być może źródłem koronawirusa w Polsce mogą być Ukraińcy. Dodał jednak, że to trudne do rozwikłania.
Komicy dopytywali prezydenta także o jego spór z Donaldem Tuskiem, a także kwestię dyskryminacji osób LGBT w Polsce. Pranksterzy wkręcali Dudę, że Donald Tusk poskarżył się Guterresow na to, że polska głowa państwa dyskryminuje osoby nieheteronormatywne. Prezydent zaprzeczył, a za powód sporu z Tuskiem wskazał niechęć ze strony byłego polskiego premiera.
Po tym, gdy rozmowa wyszła na jaw, Andrzej Duda odniósł się do sprawy na Twitterze. Jak twierdzi, w pewnym momencie zdał sobie sprawę z tego, że jego rozmówcą nie jest Guterres. "Sekretarz Generalny nie wymawia aż tak dobrze słowa 'żubrówka', choć głos był bardzo podobny" - napisał polski prezydent.
Źródło: RMF FM