Prezydent na dzisiaj zwołał Radę Gabinetową - pewnie bardzo dobrze. Ale czy nie jest pan zdziwiony, również
jako obserwator mediów społecznościowych, że mniej niż o działaniach prezydenta w związku z pandemią wczoraj na przykład, debatowało
się o tym, czy kabel jest podłączony do telefonu prezydenta podczas rozmowy z przywódcą Jordanii,
czy nie. Zdziwiła pana ta sytuacja? Ta rozmowa trwała przez kilka godzin wśród dziennikarzy i polityków.
No właśnie pytanie, panie redaktorze, kto na ten temat dyskutował. Pan jest obecny, jest pan aktywnym uczestnikiem
tego twitterowego życie.
Ale w ogóle się do tego nie odnosiłem, pragnę podkreślić, w ogóle o tym nie
pisałem.
Tak, tak. Nie stawiam żadnego zarzutu panu osobiście, ale jest to, myślę, grupa kilkuset osób, które żyją swoimi
sprawami często są odklejone od rzeczywistości. Jestem przekonany, że przygniatająca większość Polaków
nie słyszała o tej burzy w szklance wody i żyje swoimi problemami - przede wszystkim
oczywiście pandemią, martwi się
o swoje bezpieczeństwo, szczepienia, jak szybko wyjdziemy z pandemii, w sensie też gospodarczym, skutków gospodarczych.
Jest grupa posłów, dziennikarzy, którzy często właśnie w swoim sosie zajmują się tematami zupełnie nieistotnymi z punktu widzenia obywateli.
Były wczoraj podnoszone, panie pośle, takie zarzuty ze strony komentatorów
właśnie, że to doradcy pana prezydenta są winni, dlatego że oni powinni opublikować to zdjęcie podczas rozmowy
Andrzeja Dudy, gdzie jasno jest wskazane, że ten kabel jest podłączony. No i to ma świadczyć wedle tych komentatorów o słabości
otoczenia pana prezydenta.
Nie wiem, być może trzeba będzie zaczynać kolejne fotorelacje z jakiejś
rozmowy telefonicznej od zdjęcia kabla podłączonego do aparatu, ale myślę, że wtedy jacyś złośliwcy
znajdą inny powód, żeby przez kilka godzin...
No to a propos tych złośliwców, panie pośle, bo w tej jakże istotnej
dyskusji uczestniczyli nie tylko komentatorzy, dziennikarze i szeregowi politycy, ale także takie persony jak Marek
Belka czy Donald Tusk. Była taka wymiana zdań, którą widzimy teraz na ekranie. Marek Belka skrytykował złośliwie pana prezydenta
Andrzeja Dudę. Pan prezydent odniósł się do tego, pisząc, że pan Marek Belka nisko lata. No i
wkroczył, postawił kropkę nad i Donald Tusk, który chyba wprost przyznał, że się wstydzi za pana prezydenta.
Jak pan się do tego odniesie?
Wie pan co, ja jestem chyba jednym z pierwszych polityków, którzy zaczęli używać Twittera kilkanaście
lat temu, w czasie kiedy on jeszcze nie był tak popularny jak jest dzisiaj, natomiast zdecydowanie
rzadziej popełniam w tej chwili wpisy. Raczej traktuję Twitter jako źródło informacji, często cennych, wszystkich
informacji. Wydaje mi się, że ta polityka twitterowa, czasem dyplomacja twitterowa to nie jest zjawisko jakoś szalenie korzystne.
Bardzo często politycy, dziennikarze, celebryci najpierw coś opublikują, wpiszą, a dopiero po jakimś
czasie nachodzi ich refleksja.
Ale Donalda Tuska chyba ta refleksja nie nachodzi, panie pośle, bo Donald Tusk bardzo często w taki
złośliwy sposób, ironiczny komentuje poczynania polityków obozu rządzącego. Tutaj widzimy atak
w kierunku prezydenta.
Panie redaktorze, co Donaldowi Tuskowi na emeryturze politycznej w Brukseli zostało
poza tym, że może raz na jakiś czas popełnić jakiś tweet, który przeciwnicy PiS-u będą
sobie powielać, nawet jeżeli on nie jest najmądrzejszy, nawet jeżeli nie buduje wizerunku poważnego polityka,
który przecież przez 7 lat był prezesem Rady Ministrów, pełnił bardzo ważne funkcje w Polsce, później był szefem Rady
Europejskiej. A teraz cierpi na syndrom odstawienia. To jest częste u niektórych przynajmniej
polityków, którzy tracą możliwość bywania na czołówkach gazet, w mediach i trudno im się z tym
pogodzić, że już nie są na pierwszej linii.
A panie pośle, bo jestem ciekawy. Zdanie polityków Prawa i Sprawiedliwości, obozu Zjednoczonej Prawicy na temat Donalda
Tuska jest jednoznaczne. Michał Dworczyk w moim programie nazwał Donalda Tuska "hejterem" w kontekście właśnie jego aktywności internetowej.
Ale pytanie czy pan prezydent słusznie robi, odpowiadając na te zaczepki? Czy raczej głowa państwa nie
powinna lekceważyć tych zaczepek, a ich jest bardzo dużo.
Każdy ma swoje jakieś zasady, którymi się w mediach społecznościowych kieruje.
Jest taka jedna z zasad nie tylko dotycząca Twittera,
ale Facebooka i w ogóle wcześniejszych jeszcze mediów społecznościowych, żeby
nie karmić trolla. Myślę,
że Don stał się niestety, mówię z ubolewaniem, bo jest byłym wieloletnim premierem mojego
kraju, mojej ojczyzny i wcale jego, bym powiedział, takie stoczenie się medialne mi nie przynosi
żadnej satysfakcji. On już od dłuższego czasu nie pełni żadnej roli politycznej, więc ja wobec Tuska nie mam
żadnych negatywnych emocji w tej chwili, uczuć.
Czyli radzi pan, już kończąc ten temat, żeby nie karmić trolla.
Trollem w pana opinii jest Donald Tusk, ale już zostawmy Donalda Tuska.