Andrzej Celiński: dla lewicy Aleksander Kwaśniewski ma niezwykłą wartość
(RadioZet)
30.12.2003 | aktual.: 30.12.2003 11:06
A gościem Radia Zet jest Andrzej Celiński, wiceprzewodniczący SLD. Wita Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Panie przewodniczący czy na czele SLD powinien stanąć Aleksander Kawśniewski? Dzisiejsza „Rzeczpospolita” dowiedziała się z poufnych źródeł, że prezydent Aleksander Kwaśniewski nie wyklucza takiego planu. Polska z całą pewnością potrzebuje rządów stabilnych i to niezależnie od tego, jak mówiłem z pewnej perspektywy, czy są to rządy prawicy, czy lewicy. Akurat się opowiadam za lewicy. Ale niezależnie od tego czy te rządy mają taką, a nie inną barwę powinny być one w tym bardzo ciekawym i trudnym momencie historycznym stabilne. To chyba nie jest odpowiedź na moje pytanie. To jest odpowiedź na pani pytanie bo to jest pytanie przede wszystkim, czy polską politykę, polskie partie polityczne stać na przywództwo, które myśli w kategoriach dalekosiężnych, z dalszej perspektywy. A nie wyłącznie w kategoriach doraźnego sukcesu takiego albo innego pojedynczego projektu. Ja akurat uważam, że Polska w tych
trudnych czasach ogromnych rozwarstwień społecznych, a jednocześnie przyspieszonego wzrostu gospodarczego, które te rozwarstwienia może zwiększać, a nie zmniejszać potrzebuje rządów lewicowych... Panie przewodniczący zacznijmy od początku. Moje pytanie gdyby Pan mógł odpowiedzieć konkretnie. Czy Aleksander Kwaśniewski powinien stanąć na czele SLD? Na razie to był bardzo ciekawy pana wykład socjologiczny. Póki co przewodniczącym SLD jest Leszek Miller. Natomiast Aleksander Kwaśniewski z całą pewnością, zwłaszcza w sytuacji trudnej dla lewicy byłby człowiekiem wprost niezwykłej wartości. Właśnie ze względu na te cechy, o których mówię. Na to, że jest jednym z bardzo nielicznych polityków polskich, którzy patrzą na państwo polskie w kategoriach szerszych, głębszych, bardziej perspektywicznych, aniżeli doraźny interes partii politycznej. Rozumiem czyli dopóty dopóki Sojusz Lewicy Demokratycznej jest pod wodzą Leszka Millera to nie, a jeżeli SLD przegra wybory to wtedy tak. Nie. No wie pani jesteśmy w realnej
polityce. Gdyby tak było, wciąż tak nie musi być, ale gdyby tak było, iż Sojusz Lewicy Demokratycznej przegrywa, a zwłaszcza przegrywa znacznie wybory parlamentarne 2005 roku no to aktualne kierownictwo Sojuszu podaje się, rzecz jasna, do dymisji. To jest naturalne w takim wymiarze demokratycznej polityki. Wówczas partia wyłania nowe kierownictwo. W takim kierownictwie, gdyby Aleksander Kwaśniewski rozważał możliwość swojego uczestnictwa, oczywiście nie na innej pozycji, jak lidera no to byłaby rzecz bardzo interesująca. Myślę, że każdy kto analizuje polską scenę polityczną się z tym zdaniem zgodzi. A nie uważa Pan, że SLD już właściwie się do niczego nie nadaje, że na tej bazie powinna zostać stworzona nowa partia? Ja myślę sobie tak, że ciągłe tworzenie nowych partii, ciągłe pączkowanie z istniejących partii politycznych, co nawiasem mówiąc jest cechą póki co prawicy, partii liberalno-konserwatywnych, nie jest póki co z pewnością tym co na początku powiedziałem. Nie jest stabilizowaniem sceny politycznej.
Polska polityka, jeszcze raz powtórzę, jak kania dżdżu potrzebuje stabilizacji, stabilnej polityki, polityki opartej na wieloletnich planach rozwojowych. Polityki, której poszczególne działania są funkcją dalekosiężnych celów. Polska jest rzeczywiście w nieprawdopodobnie istotnym momencie historycznym i te ciągłe zmiany na prawicy i na lewicy, te ciągłe zawirowania, ciągłe zmiany kursów bardzo źle Polsce służą. Dobrze, to proszę powiedzieć do kiedy chce Pan być wiceprzewodniczącym partii, w której są takie afery, jak afera lekowa, afera starachowicka, afera hazardowa? Teraz mamy artykuły o panu Huszczy. Kiedy Pan powie: dziękuje bardzo? Jeśli chodzi o moją osobę to na razie nikomu, ani z prawicy, ani z lewicy nie udało się niczego przypiąć. Mam nadzieję, że się nie uda. To nie o to chodzi. Pan swoją twarzą firmuje tę partię. Ja mam swoją twarz, swoje nazwisko, imię i swoją biografię, zarówno dawniejszą, jak i teraźniejszą. Do ludzi lękliwych nie należę. Zależy mi by Polska była rządzona przez porządną partię
lewicową. Czy to jest porządna partia, kiedy szefem klubu jest Jerzy Jaskiernia ostatnio bywalec u pana Huszczy na imieninach. Jaką ma Pani alternatywę. W polityce jest oczywiście tak, że można zadeptać każdą partię rządzącą. Natomiast ludzie odpowiedzialni zadają sobie pytanie nawet wówczas, kiedy spotykają się z partiami ułomnymi i ludźmi ułomnymi w tych partiach pytają się: co w zamian? Jaką alternatywę jestem w stanie stworzyć. Dzisiaj akurat mamy taką sytuację dosyć interesującą z punktu widzenia konstytucyjnego, że praktycznie biorąc, przy tym poziomie przywództwa poszczególnych partii i klubów parlamentarnych, jakakolwiek zmiana w tym parlamencie nie jest możliwa. Natomiast rozpisanie nowych wyborów doprowadziło by do takiego stanu, jak się czyta badania opinii publicznej, że kolejny parlament w roku 2004, roku kluczowym dla Polski ze względu na Unię Europejską, polski parlament nie byłby w stanie wyłonić większości rządzącej. Ale panie przewodniczący Pan mi odpowiada globalnie, a ja pytam o konkretne
sprawy. Jerzy Jaskiernia na czele klubu SLD, pan Nieporęt bywalec u pana Huszczy, rzecznik dyscyplinarny SLD. Bywalec. Ja nie wiem jakie były dawniej stosunki tych panów ze sobą. Akurat... Nie wstrząsnął Pana artykuł w sobotniej „Rzeczpospolitej”? Zrozumiałam, że wstrząsnął Panem. W tej sprawie ja publicznie zabrałem głos. No właśnie. Ale czy powinny być jakieś konsekwencje dla tych panów? Mi się wydaje, że polityk powinien bardzo roztropnie swoje związki z innymi ludźmi zwłaszcza takimi co mają opinię, gdzieś już naznaczoną. Ja w tym przypadku nie znam pana Huszczy, ale czytam gazety, słucham wypowiedzi rozmaitych ludzi, którzy wiedzą dużo więcej ode mnie, na przykład prezydenta mojego kraju i myślę sobie, że polityk, który ma taką samą wiedzę, a przynajmniej taką samą wiedzę, bo ja mam wiedzę prasową i który robi taki pożytek, jak mieliśmy do czynienia 9 grudnia jest politykiem nieroztropnym, postępującym nieroztropnie. Mi się wydaje pani redaktor, że tak naprawdę rozmawiamy o sprawie dalece poważniejszej.
Rozmawiamy o wielkim polskim problemie, związanym z transformacją ustrojową, jawności i niejasności różnych ludzkich powiązań, które w każdym państwie powinny być pod czujną... No właśnie Panie przewodniczący przepraszam, że Panu przerwę, ale skoro mówimy o powiązaniach. „Gazeta Wyborcza” dzisiaj pisze „ścigany listem gończym pracownik Wiesława Huszczy zeznał, że sam prokurator Jacek Kaucz doradzał mu, jak bronić się przed wymiarem sprawiedliwości”. Pani redaktor... Biegnę właśnie do celu... No właśnie chciałabym by Pan dobiegł. Otóż chciałbym tutaj przypomnieć niektórym dziennikarzom i politykom, przepraszam może za zbyt ostre słowa, ósme plenum KC PZPR w październiku 1956 roku, a zwłaszcza przemówienie Leona Włódzkiego, gdzie mówiło się o tym , jako o lifemotivie bardzo istotnego przemówienia, że czas na to by informacja została wyprowadzona z życia politycznego ówczesnej monopartii w gruncie rzeczy. Otóż po prawie 50 latach ja mam takie wrażenie, że w Polsce ciągle jest problem udziału w strukturach życia
gospodarczego i państwowego, czyli politycznego bliżej nieokreślonej liczebnie grupy ludzi, których lojalności wewnętrzne są silniejsze od innego rodzaju lojalności, a którzy mają w swoich biografiach bardzo silnie zakotwiczoną działalność w służbach informacyjnych państwa. I to jest problem. Czy w związku z tym pan Barcikowski szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinien bagatelizować tą sprawę? Czy powinien posłom na forum parlamentu przedstawić informacje na temat pana Huszczy? Na razie nie mam żadnych informacji by pan Barcikowski bagatelizował tą sprawę... Bagatelizuje bo mówi, że pan Huszcza jest jednym z tysiąca lobbistów. Nie bagatelizuje. O ile ja rozumiem to co się pisze w gazetach o wypowiedzi pana Barcikowskiego on po prostu odpowiada nie na rozumny, nieroztropny i niepaństwowy postulat posła Ziobro, aby jego szefa ABW zaciągnąć przed forum Sejmu by ten opowiadał o informacjach, które z zasady nie mogą być informacjami jawnymi także dla posłów. Po to jest powołana w Sejmie komisja ds. służb
specjalnych, specjalnie prześwietlani są tam posłowie, którzy w niej uczestniczą, istnieje tam parytet innego rodzaju niż w całym Sejmie, po to by opozycja była wzmocniona w swoim funkcjonowaniu. Niedawno poseł Antoni Macierewicz był szefem tej komisji. Z pewnością w normalnym parytetowym układzie sił nie byłby przewodniczącym... Czy rozumiem, że Pan uważa, że powinien odpowiedzieć na forum komisji... Tak powinien być bardzo staranie przesłuchamy w komisji specsłużb. Natomiast postulatem antypaństwowym jest ciąganie go przed forum Sejmu, bo tam tak naprawdę, jeżeli jest człowiekiem odpowiedzialnym, a jest człowiekiem odpowiedzialnym nic by nie mógł powiedzieć i tylko by ośmieszył niezwykle istotne... Na koniec chciałam się dowiedzieć, czy Pana jako telewidza nie dziwi, że w telewizji publicznej o sprawie pana Huszczy powiedziano dopiero w poniedziałek w Wiadomościach? .. Ale pani doskonale pani redaktor wie, że telewizja publiczna, wielokrotnie dawałem temu wyraz, jest tylko z nazwy telewizją publiczną. Jest
to jedno z zadań, Jeśli SLD, moja partia chciałaby sensownie użyć swoich wpływów na korzyść swojego także wizerunku, jako partii odpowiedzialnej za przyszłość Polski to jednym z celów powinno był rzeczywiste upublicznienie telewizji publicznej. Przecież to nie jest telewizja publiczna każdy z nas o tym dobrze wie. Czyli tak samo się Pan dziwi, jak i ja, że dopiero w poniedziałek była mowa o Huszczy. Tak? Nie no wie Pani. Programy informacyjne telewizji, czy ona jest publiczna, rządowa, czy antyrządowa są programami informacyjnymi. A są teraz czy nie? No nie zawsze są. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet był wice przewodniczący SLD, Andrzej Celiński.