Andriejew ostrzega Warszawę. Nie będzie "dywanika"
Ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew udzielił wywiadu propagandowej rosyjskiej gazecie "Izwiestija". W rozmowie z dziennikiem grozi Polsce "lustrzanymi środkami" ze strony Rosji. Dyplomata nawiązał w ten sposób do ostatniej eksmisji rosyjskiej szkoły, która nielegalnie zajmowała budynek należący do Warszawy. Wywiad skomentowało polskie MSZ.
Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Wywiad opublikowany we wtorkowym wydaniu "Izwiestii" zawiera wiele śmiałych oskarżeń, czasem zupełnie absurdalnych. Ambasador komentuje m.in. dostawy sprzętu wojskowego z Polski do Ukrainy.
Andriejew pożalił się również, że Warszawa "depcze prawa dyplomatyczne", szczególnie te dotyczące nieruchomości na terytorium Polski. - Polskie władze domagają się również innych nieruchomości w posiadaniu dyplomatycznym rosyjskiej ambasady, oprócz już zajętej szkoły. Jednak Warszawa może stanąć w obliczu środków lustrzanych - Rosja ma również polską własność dyplomatyczną - powiedział.
Dyplomata powtarza stosowane od wybuchu wojny przez Rosjan kłamstwa. - Celem w stosunku do Rosji, który stale deklaruje polskie kierownictwo, jest pokonanie naszego kraju na polu bitwy przez reżim kijowski, przy wsparciu Zachodu, w tym Polski - twierdzi Andriejew.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andriejew poskarżył się, że Polska prokuratura zabrała z kont ambasady rosyjskiej 1,2 mln dolarów. Zamrożono lub skonfiskowano też aktywa wielu rosyjskich firm i przedsiębiorców, którzy - jak powiedział dyplomata - "teraz szukają luk w ustawodawstwie krajowym i unijnym".
Wszystkie żale ambasadora. "Nastąpią lustrzane działania wobec Polski"
Skomentował, że rośnie stopień wrogości wobec Rosjan w Polsce, a polskie elity polityczne, ogarnęło "rusofobiczne szaleństwo". Stwierdził, że wobec takiej wrogości "zawsze istnieje możliwość zerwania relacji". - To, czy stanie się rzeczywistością, zależy od decyzji naszego kierownictwa i polskich władz - powiedział ambasador.
Andriejew odniósł się ponownie do sytuacji, kiedy to protestujący uniemożliwili mu złożenie kwiatów w obchodzony przez Rosjan 9 maja Dzień Zwycięstwa przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Zaznaczył, że nieprzyjemności spotkały także wielu Polaków, którzy przyszli złożyć kwiaty.
Wirtualna Polska zapytała polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jakie wrażenie na polskiej dyplomacji zrobił wywiad ambasadora, opublikowany w "Izwiestija". Łukasz Jasina, rzecznik prasowy MSZ powiadomił, że tymczasem resort nie planuje żadnej reakcji na te słowa. "Wypowiedź Ambasadora Siergieja Andriejewa nie zawiera nowych elementów i nie zasługuje na oficjalną reakcję Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP" - oświadczył rzecznik. Nie będzie więc żadnej noty ani wezwania ambasadora "na dywanik".