Szpilka wbita w serce
18 kwietnia 1942 r. 16 amerykańskich samolotów B-25 wystartowało z lotniskowca USS "Hornet". Piloci pokonali 1,2 tys. km i zaatakowali Tokio, Nagoję, Kobe oraz Osakę. Rajd Doolittla kompletnie zaskoczył Japończyków. Bombowce zniszczyły m.in. fabryki czołgów i składy amunicji. Doolittle zakazał swoim ludziom bombardowania dzielnic mieszkalnych i pałacu cesarza.
Doolittle nie dotarł do Chin. Wylądował na terytorium ZSRR i został internowany. Po roku przekupił strażników, uciekł i udało mu się wrócić do USA. Japończycy pojmali dwie załogi, rozstrzelali trzech Amerykanów. Większość lotników została uratowana przez Chińczyków. To właśnie Chiny zapłaciły za atak najwyższą cenę. Zemstą Japończyków były masakry, w których zginęło 250 tys. Chińczyków.
W USA porównywano operację do szpilki wbitej w serce - niewielkiego, ale dotkliwego ciosu. Amerykanie potrzebowali zwycięstwa, aby pokazać, że z dominującą w początkowej fazie wojny Japonią można wygrać. Japończycy zrozumieli, że nie mogą atakować USA bezkarnie.
Na zdjęciu: bombowiec B-25 startuje z lotniskowca USS "Hornet", aby zaatakować Tokio.