Amerykańska ofensywa w Afganistanie
W ataku śmigłowców na kompleks jaskiń w pobliżu
granicy afgańsko-pakistańskiej zabito czterech talibów oraz
zniszczono ciężarówkę załadowaną rakietami - oświadczyły władze wojskowe Stanów Zjednoczonych.
Według wojskowego rzecznika USA w Kabulu, podpułkownika Paula Fitzpatricka, ataku dokonano kilometr lub dwa wewnątrz Afganistanu i żadna z rakiet nie spadła na terytorium pakistańskie.
Jak głosi amerykański komunikat, w trakcie poniedziałkowej operacji siły koalicyjne były w stałym kontakcie z wojskowymi pakistańskimi po drugiej stronie granicy.
Wcześniej władze pakistańskie podały, iż amerykańskie śmigłowce raniły w co najmniej trzech cywilnych Pakistańczyków, w trakcie ataku rakietowego na domniemane pozycje afgańskich talibów na pakistańskim terytorium.
Według pakistańskich służb bezpieczeństwa ataku dokonano wczesnym popołudniem, przy czym celem ostrzału były zbocza góry Khawaja Khizer.
Kilka dni temu Henry Crumpton, koordynator do spraw walki z terroryzmem w Departamencie Stanu USA, oświadczył w Kabulu, iż Pakistan zawodzi jako sojusznik Ameryki w tej misji. Uważa on, że zarówno kierwnictwo Al-Kaidy jak i talibów znajduje się w Pakistanie.
Ta wypowiedź ta jest rzadkim przypadkiempublicznego upomnienia Pakistanu przez przedstawiciela władz USA. Odzwierciedla też rosnące zaniepokojenie Waszyngtonu, wzrostem aktywności zbrojnej talibów.