Amerykaniści: USA nie uderzą na Iran
Amerykanie przygotowują się do ataku na Iran. Takie informacje obiegły rosyjskie strony internetowe i niektóre agencje prasowe. Informacje pochodzą z anonimowych źródeł w rosyjskim wywiadzie. Prawie natychmiast po ich opublikowaniu, oficjalnie zdementowali je przedstawiciele rosyjskich służb wywiadowczych. Amerykaniści uważają informacje o amerykańskim ataku za wątpliwe.
30.03.2007 | aktual.: 30.03.2007 23:25
Według źródeł z rosyjskiego wywiadu wojskowego siły zbrojne USA rozmieszczone w strefie Zatoki Perskiej praktycznie zakończyły przygotowania do ataku rakietowego i bombowego na terytorium Iranu. Ostateczny termin gotowości przewidziano na 6 kwietnia.
Specjalista od spraw amerykańskich, Profesor Zbigniew Lewicki uważa, że Stany Zjednoczone nie mają ważnej przyczyny, by interweniować teraz w Iranie. Amerykanista powiedział w magazynie radiowej Jedynki "Polska i Świat", że Teheran nie ma jeszcze broni jądrowej i długo jej mieć nie będzie. Iran, uprowadzając brytyjskich żołnierzy, drażni Wielką Brytanię. Ta jednak - uważa profesor Lewicki - nie jest w stanie sama uderzyć na Iran, a Waszyngton nie ma istotnego powodu, by ją w tym wyręczyć. Jego zdaniem, Stany Zjednoczone mogą uderzyć tylko wtedy, gdy same zostaną upokorzone przez Teheran lub dostrzegą prawdziwe niebezpieczeństwo z tamtej strony a na razie - zdaniem profesora - ono nie istnieje.
Inny amerykanista, profesor Krzysztof Michałek ocenia, że - zakładając, iż rosyjskie doniesienia są prawdziwe - ich celem jest pokrzyżowanie planów Stanów Zjednoczonych, dotyczących ataku na Iran. Tak, aby upublicznienie takiej informacji spowodowało szum medialny, a w konsekwencji szum polityczny - powiedział ekspert. Stwierdził również, że upublicznienie takiej informacji ma doprowadzić do zaniechania przez Amerykanów ataku w podanym terminie.
Prof. Michałek podkreślił, że 6 kwietnia wypada w piątek, który jest - jak przypomniał - świętym dniem dla muzułmanów. Według eksperta obniża to nieco wiarygodność tej informacji. Amerykanista uważa, że jest mało prawdopodnym, aby specjaliści z wywiadu i armii USA próbowali przeprowadzić atak w trakcie muzułmańskiego święta.
Według niektórych analityków, Amerykanie mają nadzieję, że Irańczycy są zmęczeni rządami ajatollachów i nie będą bronić obecnego reżimu.
Jednak irański publicysta emigracyjny Safa Haeri wyraził zdanie, że ewentualna amerykańska interwencja zbrojna raczej zmobilizowałaby Irańczyków do poparcia reżimu. Irański intelektualista emigracyjny uznał, że Amerykanie mają uproszczony obraz rzeczywistości i nie doceniają irańskiej dumy narodowej.
Irański program jądrowy od miesięcy spędza sen z powiek polityków amerykańskich i europejskich. Iran prowadził długotrwałe negocjacje z Zachodem starając się tymczasem skompletować urządzenia do wzbogacania uranu. Zaostrzenie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ sankcji przeciw Teheranowi odzwierciedła fiasko dotychczasowych wysiłków dyplomatycznych.
Jednak, jak twierdzi Safa Haeri, cena zbrojnego przymusu może okazać się zbyt wysoka. Przypomniał, że irańskie ośrodki jądrowe są rozrzucone po kraju. Część z nich znajduje się przy dużych skupiskach miejskich, tak więc jakikolwiek atak spowodowałby, jego zdaniem, nie tylko zniszczenia ale i śmierć milionów ludzi.