Amerykanin wśród ofiar rosyjskiego ostrzału. "Czekał w kolejce po chleb z kilkoma innymi osobami"
"Mój brat Jimmy Hill zginął w Czernihowie w Ukrainie. Czekał w kolejce po chleb z kilkoma innymi osobami, kiedy zostali zastrzeleni przez rosyjskie siły zbrojne" - napisała na Facebooku jego siostra Cheryl Hill Gordon. "Jego ciało zostało znalezione na ulicy przez miejscową policję". Tego dnia zginęło 10 osób. Hill relacjonował na swoim Facebooku to, co działo się w mieście.
17.03.2022 | aktual.: 17.03.2022 23:43
Policja w Czernihowie i Departament Stanu USA potwierdziły śmierć Amerykanina, ale nie potwierdzono jeszcze oficjalnie jego tożsamości. Hill był co najmniej drugim obywatelem USA, który zginął w konflikcie. Pierwszym był dziennikarz i filmowiec Brent Renaud, który zginął w Irpieniu w ubiegłym tygodniu. Hill pochodził z miasta Eveleth w stanie Minnesota. Jak podaje Associated Press, był wykładowcą na uniwersytecie w stolicy Ukrainy oraz w Warszawie.
""Intensywne bombardowanie! Wciąż żyję"
Hill relacjonował na Facebooku to, co dzieje się w Czernihowie. Pisał o ciągłych "masowych bombardowaniach", coraz mniejszych racjach żywnościowych, zimnie oraz mieszkańcach, którzy z dnia na dzień popadali w depresję.
Ostatni wpis zamieścił 15 marca. "Intensywne bombardowanie! Wciąż żyję. Ograniczone jedzenie. Pokój bardzo zimny. Ira na intensywnej terapii" - napisał na Facebooku. Ira to jego partnerka, która trafiła do szpitala w Czernihowie.
"Zatrzymujemy się na trzecim piętrze w szpitalu. Większość pacjentów w piwnicznym schronie przeciwbombowym. Ale tam zimno i brak internetu" – napisał 26 lutego, dwa dni po rozpoczęciu inwazji.
53 ciała w ciągu doby
3 marca napisał: "Właśnie zaczynają znowu bombardować Czernihów samolotami. 2 bomby. Centrum miasta płonie od 3 - 4 godzin. Widzę pomarańczowe niebo nad miastem. Próbują tu terroryzować ludność. Większość ludzi w szpitalu jest zbyt zmęczona lub chora, żeby iść do zimnej piwnicy. Muszą zostać na górze. Przyszłość niepewna. Modlimy się, żeby bombardowania ustały. Gasimy światła". Hill apelował m.in. o to, aby do szpitala dostarczać grzejniki, butle z wodą, łóżeczka, koce.
Według lokalnych władz w ciągu 24 godzin do kostnic trafiły 53 ciała osób zabitych podczas ciężkich rosyjskich ataków.