Amerykanie ostrzelali syryjską bazę. Reakcje sojuszników USA
"Pełne poparcie", "dobre ostrzeżenie dla przestępczego reżimu", "pozytywne posunięcie" - to najczęściej pojawiające się reakcje sojuszników USA na atak przeprowadzony w nocy na bazę syryjskich sił rządowych na wschodzie kraju.
07.04.2017 | aktual.: 07.04.2017 11:57
W. Brytania: USA kontaktowały się z nami
Brytyjski minister obrony Michael Fallon oświadczył, że szef Pentagonu James Mattis przed atakiem na syryjską bazę lotniczą zwracał się do Wielkiej Brytanii o opinię, czy reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada stoi za wtorkowym atakiem chemicznym.
- Mattis konsultował się ze mną wczoraj wieczorem w sprawie naszej oceny na temat odpowiedzialności reżimu za atak bronią chemiczną - mówił Fallon. Poinformował, że wraz z Mattisem "przeanalizowali potrzebę zrozumienia i poradzenia sobie z jakąkolwiek rosyjską reakcją na atak" USA w Syrii.
Wcześniej, o pełnym poparciu brytyjskiego rządu dla ataku USA w Syrii, mówił rzecznik gabinetu.
Szef MSZ Francji: zostaliśmy uprzedzeni o ataku
- Stany Zjednoczone poinformowały Francję z wyprzedzeniem o ataku rakietowym, jaki przeprowadziły w nocy z czwartku na piątek na bazę syryjskich wojsk rządowych - oświadczył francuski minister spraw zagranicznych Jean-Marc Ayrault.
- Użycie broni chemicznej jest oburzające i powinno być karane, bo jest to zbrodnia wojenna - podkreślił szef francuskiej dyplomacji. Atak USA, który był odpowiedzią na użycie we wtorek gazu bojowego przez siły prezydenta Syrii Baszara el-Asada, Ayrault nazwał "ostrzeżeniem dla przestępczego reżimu" w Damaszku.
Francuskie media oceniły, że amerykański atak na syryjską bazę lotniczą ma "potężny wymiar symboliczny". Zwróciły uwagę, że "w przeciwieństwie do swojego poprzednika Baracka Obamy, który zapowiadał interwencję w razie przekroczenia czerwonej linii w Syrii, po czym nic nie zrobił, Donald Trump reaguje i działa.
Japonia wspiera działania przeciwko broni chemicznej
Premier Japonii Shinzo Abe poinformował na konferencji prasowej, że jego rząd popiera amerykański atak w Syrii. Zadeklarował, że Japonia wspiera działania USA przeciwko broni chemicznej i rozumie, że celem ataku było niedopuszczenie do pogorszenia sytuacji.
Abe po specjalnie zwołanym posiedzeniu Krajowej Rady Bezpieczeństwa oświadczył, iż Japonia popiera amerykańskie działania mające na celu niedopuszczenie do rozprzestrzeniania broni chemicznej. Dodał, że jego kraj "bardzo docenia" starania administracji prezydenta USA Donalda Trumpa w celu utrzymania światowego pokoju w czasach, gdy "zagrożenie ze strony broni masowego rażenia wzrasta coraz bardziej także w rejonie Azji Wschodniej".
Wcześniej japoński minister spraw zagranicznych Fumio Kishida informował, że "Japonia jest w ścisłym kontakcie z USA", weryfikując informacje na temat amerykańskiego ataku.
Turcja: pozytywne posunięcie
Wicepremier Turcji Numan Kurtulmus ocenił, że atak rakietowy USA na bazę wojskową Szajrat w syryjskiej prowincji Hims to pozytywne posunięcie. Podkreślił, że społeczność międzynarodowa powinna utrzymać sprzeciw wobec "barbarzyństwa" syryjskiego rządu.
W wywiadzie dla tureckiej telewizji Fox TV wicepremier zaznaczył, że syryjski rząd "powinien być ukarany na arenie międzynarodowej".
Kurtulmus oświadczył również, że ma nadzieję, iż amerykańska operacja przyczyni się do osiągnięcia pokoju, dodając, że proces pokojowy w ogarniętej wojną Syrii powinien przyspieszyć.
Arabia Saudyjska popiera USA
Arabia Saudyjska poinformowała, że w pełni popiera ataki USA na cele wojskowe w Syrii. Nocny nalot na syryjską bazę lotniczą Szajrat, to według Rijadu "odważna decyzja" prezydenta USA Donalda Trumpa podjęta w reakcji na atak chemiczny reżimu na cywilów.
"Odpowiedzialne źródło w ministerstwie spraw zagranicznych wyraziło pełne poparcie Królestwa Arabii Saudyjskiej dla amerykańskich operacji militarnych wymierzonych w cele wojskowe w Syrii, które były odpowiedzią na użycie przez reżim syryjski broni chemicznej wobec niewinnej ludności cywilnej" - głosi oświadczenie opublikowane przez państwową agencję prasową SPA.
W komunikacie pochwalono "odważną decyzję" prezydenta USA.
Australia: atak na syryjską bazę proporcjonalny
Premier Australii Malcolm Turnbull oświadczył, że jego kraj popiera amerykański atak na syryjską bazę lotnictwa. Nazwał go "proporcjonalną i zgodną z potrzebami odpowiedzią". Zaapelował do Rosji, aby odegrała swą rolę w przywracaniu pokoju w Syrii.
Interwencja USA w Syrii
Siły USA w nocy z czwartku na piątek przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims w środkowej części kraju. Była to odpowiedź na wtorkowy atak chemiczny na opanowaną przez rebeliantów miejscowość Chan Szajchun, o który Stany Zjednoczone oskarżyły reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada. W ataku chemicznym zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci.