Ambasador Ukrainy jest zły na Zachód. "Ilu jeszcze trzeba uchodźców?!”
Zachód nie chce zgodzić się na zamknięcie nieba nad Ukrainą. Czy przekazanie nowocześniejszej broni przeciwlotniczej może być jakimś kompromisem? Z takim pytaniem do Andrija Deszczycy, ambasadora Ukrainy w Polsce zwrócił się prowadzący program specjalny w WP. - Przekazanie takiej broni, to żaden kompromis, to jest część pomocy. Bo zamknięcia przestrzeni powietrznej, to jeden z celów tej wojny. Nie mówię tu o zakończeniu tej wojny, bo zakończyć tę wojnę może tylko wycofanie wojsk rosyjskich z Ukrainy. Ale dzisiaj zamknięcie przestrzeni powietrznej jest konieczne, żeby uniknąć większych strat, żeby uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej - stwierdził Deszczyca. - Niektórzy zachodni przywódcy mówią, że zamknięcie przestrzeni powietrznej spowoduje to, że inne państwa mogą zostać wciągnięte w konflikt, że może się rozpętać III wojna światowa. A my nie mamy III wojny światowej już teraz? Jak mamy określić to, co się dzieje na Ukrainie? To ludobójstwo, dziesiątki tysięcy osób, które zginęły, zniszczone miasta, infrastruktura. Cywile giną, dzieci. To nie jest III wojna światowa w centrum Europy? Ilu jeszcze uchodźców trzeba, żeby dotarło do Zachodu, że to jest III wojna światowa? Trzy miliony już mamy. Jaka to musi być liczba, by przywódcy Niemiec, czy Francji, czy Holandii, czy innych państw uznali, że to jest III wojna światowa? Cztery miliony? Pięć milionów? My już mamy III wojnę światową, którą rozpętała Rosja - dodał, nie kryjąc emocji, Andrij Deszczyca.