Ambasada Korei Płn. punktem przerzutowym? Niemiecki kontrwywiad podejrzewa ambasadę w Berlinie
Niemiecki kontrwywiad uważa, że ambasada Korei Płn. w Berlinie była punktem przerzutowym, który zaopatrywał reżim w materiały do produkcji broni atomowej.
03.02.2018 | aktual.: 04.02.2018 07:05
Szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Hans-Georg Maassen udzielił wywiadu telewizji publicznej NDR. W rozmowie zaznaczył, że "widzieli" jak w ambasadzie działano "w służbie zaopatrywania reżimu w komponenty do produkcji broni balistycznej i, po części, do programu nuklearnego".
Szef BfV dodał: - Zazwyczaj zapobiegamy takim działaniom, jeśli tylko je zauważamy - tłumaczył. - Jednak nie zawsze udaje się takie praktyki rozpoznać bez cienia wątpliwości, a do ambasad dostarcza się często sprzęt o przeznaczeniu nie tylko cywilnym, ale i wojskowym - podkreślił w w rozmowie z telewizją.
W piątek AFP dotarła do raportu ekspertów ONZ, z którego wynika, że w 2017 roku Korea Płn. zarobiła niemal 200 mln dolarów eksportując towary, w tym surowce, objęte embargiem ONZ. Część tych środków mogła przeznaczyć na zakup wrażliwych materiałów.
Raport został przedstawiony 15 członkom Rady Bezpieczeństwa ONZ. Według niego reżim w Pjongjangu na różne sposoby omija zakazy, wykorzystując np. statki pływające pod obcą banderą, często dokonując przeładunków na morzu, a nie w portach i na dużą skalę fałszując dokumenty frachtowe.
Źródło: interia.pl