Aleksander Kwaśniewski: parlament na biopaliwach słabo się zna
My musimy się zastanowić, aby nie produkować prawa, które od razu się nadaje do poprawki. Tylko jako fabryka prawa (a czymś takim jest parlament) dawać regulacje, które nie dość, że będą przyzwoite, to będą również stabilne i trwałe. Będzie można wokół nich budować jakąś perspektywę, także gospodarczą, dla tych firm, które mają coś produkować - mówił prezydent Aleksander Kwaśniewski w radiowych "Sygnałach Dnia".
17.01.2003 | aktual.: 17.01.2003 16:36
Salon Polityczny Trójki: Gdybyśmy rozmawiali tuż przed dwunastą albo wręcz o dwunastej, to przynajmniej bylibyśmy pierwsi i w świat poszłaby informacja, czy prezydent podpisał ustawę o biopaliwach.
Aleksander Kwaśniewski: No, nie można mieć wszystkiego. Macie wywiad z prezydentem, więc trzeba trochę cierpliwości.
Salon Polityczny Trójki: Spróbujemy coś wyciągnąć od prezydenta w tej sprawie.
Aleksander Kwaśniewski: Nie, nie, wyciągniecie tylko tyle – o dwunastej będzie decyzja, jeszcze mam parę godzin przed sobą i ostatnie rozmowy, już bardziej z prawnikami i legislatorami, aniżeli ekspertami od paliw, biopaliw, rzepaku i tak dalej. Mam mnóstwo ekspertyz, rzeczywiście ta dokumentacja jest ogromna, no i podejmę decyzję.
Salon Polityczny Trójki: Czyli rozumiem, że ci, którzy mieliby to produkować, przysyłali ekspertyzy świadczące o tym, że ten kształt ustawy jest bardzo dobry i trzeba ją podpisać, a ci, którzy mają wątpliwości...
Aleksander Kwaśniewski: Ekspertyzy płynęły z trzech stron. Po pierwsze – zdecydowanych zwolenników i być może zainteresowanych produkcją, fachowców od silników, od paliw, od przemysłu samochodowego i petrochemicznego – i tu opinie były nieco różne – i trzecie, dla mnie również bardzo istotne były opinie prawnicze, dlatego że przecież znaleźliśmy się wszyscy w takiej sytuacji dosyć dziwacznej – że decydujemy o sprawie, na której i Parlament słabo się zna, i prezydent się nie zna, mówiąc wprost, natomiast decydujemy o ustawie. Jednak ja na tym już się znam i moja odpowiedzialność jest przede wszystkich dotycząca kształtu ustawy, legislacji i tworzonego prawa w Polsce. Najlepsza idea może być zmarnowana złym prawem. Z drugiej strony dobre prawo może nawet uratować nienajlepsze pomysły i stworzyć z nich całkiem niezłe normy, ale ostatni jakby głos musi należeć do fachowców od prawa. Jeszcze z nimi przed dwunastą będę rozmawiał.
Salon Polityczny Trójki: Czy Pan Prezydent powiedział: "Parlament słabo się zna"?
Aleksander Kwaśniewski: Na biopaliwach? Oczywiście.
Salon Polityczny Trójki: No to po co się zajmuje takimi sprawami?
Aleksander Kwaśniewski: No, zajmuje się jak wieloma innymi, natomiast – moim zdaniem – jest właśnie problem, jak wysłuchać głosu ekspertów, a jak później stworzyć na tej podstawie dobre prawo. Jeżeli Parlament (ale to też dotyczy i rządu, i prezydenta, więc proszę to traktować szerzej), chce jakby wejść w nie swoje kompetencje, no to może się skończyć właśnie tym, że czwartek jest środą, a piątek niedzielą i parę podobnych. Ja to sprowadzam do absurdu nieco, ale pamiętajmy, że główna troska Parlamentu, a moja także w tym procesie jest o jakość prawa stanowionego w Polsce. My musimy mieć dobre regulacje, bo inaczej to będzie wszystko niewiele warte.
Salon Polityczny Trójki: Przy okazji biopaliw – znam opinię szefa senackiej Komisji Ochrony Środowiska Adama Graczyńskiego z Sojuszu, który powiedział, że powinien Pan ją podpisać, tę ustawę, ale potem ją błyskawicznie trzeba znowelizować.
Aleksander Kwaśniewski: No wie Pan, i to jest, moim zdaniem, dyskusyjny pogląd z tego względu, że coraz częściej mamy do czynienia w prawem, które jest bardzo słabe i właśnie z tą nadzieją, że będziemy nowelizować. Mnie zaskoczyła informacja, którą przedstawił wczoraj bodajże rzecznik praw obywatelskich, że Dziennik Ustaw za ubiegły rok liczy 15 tysięcy stron, czyli krótko mówiąc – tego jeszcze w Polsce nie było. Czyli produkcja prawa w Polsce jest ogromna, a jakość – niestety – jest mizerna. I teraz my musimy się zastanowić, żeby właśnie nie produkować prawa, które od razu się nadaje do poprawki, tylko jako fabryka prawa (a czymś takim jest parlament) dawać regulacje, które nie dość, że będą przyzwoite, to będą również stabilne, trwałe, będzie można wokół nich budować jakąś perspektywę, także gospodarczą, dla tych firm, które mają coś produkować.
Wie Pan, pamiętam wystąpienie szefa Senatu Belgii z okazji rocznicy naszego Senatu i on nam powiedział bardzo interesującą rzecz z doświadczeń w końcu bogatej demokracji belgijskiej, że „parlamentarzyści powinni pamiętać, że czasami brak prawa jest nieporównanie lepszy niż złe prawo”, czyli zdecydowanie się, że jakaś dziedzina jeszcze nie jest uregulowana i że niejako życie nią reguluje, a później dopiero tworzymy, ale dobre prawo, to jest lepsze rozwiązanie niż tworzenie złego prawa [...].
Salon Polityczny Trójki: A u nas to jest tak, że jak jest brak prawa, to trzeba tę lukę natychmiast zapełnić.
Aleksander Kwaśniewski: No więc jak Pan widzi, dobrze, że rozmawiamy o prawie, legislacji, bo to jest kluczowa kwestia. Również cieszę się bardzo z wypowiedzi marszałka Borowskiego, którą słyszałem bodajże przedwczoraj na rocznicy urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich, że Sejm i on osobiście chce też stanąć na czele takiej wewnętrznej jakby "krucjaty" – może to za mocne słowo – służącej dobrej, porządnej, pozytywnej, stabilnej legislacji. To jest konieczne. My musimy, że tak powiem, wziąć w karby ten proces dużo bardziej niż do tej pory. (jask)