Aleksander Kwaśniewski o liście Mosbacher. "Zrobiła coś nieortodoksyjnego"

Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Polsat News komentował dyplomatyczne spięcie związane z listem ambasador USA. Georgette Mosbacher ostrzegła w nim premiera Mateusza Morawieckiego przed próbą wywierania wpływu na niezależne media, podając przykład m.in. reakcji po materiale TVN o neonazistach. - Zrobiła coś nieortodoksyjnego - stwierdził były prezydent.

Kwaśniewski zauważył, że nowa ambasador "nie jest zawodowym dyplomatą" i została zachęcona do napisania listu przez polskie władze. - Ważniejsza jest treść tego listu. Przekazała, że nie można być zagrożenia dla rynku medialnego w Polsce - dodał. Zaznaczył też, że za czasów jego prezydentury "myśmy takich sytuacji nie mieli". - Do Polski przyjeżdżali ambasadorzy zawodowi (...) Z ambasadorami, którzy dyplomatami nie byli, jeżeli kontakty są uporządkowane, to problemów nie ma - powiedział.

Uznał też, że Lech Wałęsa powinien pojawić się na pogrzebie George'a H. W. Busha. - Jestem bardzo za tym, żeby tam był. To był ten polski prezydent, który z nim współpracował - zaznaczył. I podreślił, że "żałuje" decyzji o wydaniu zgody na powstanie tajnych więzień CIA w Polsce.

- Uważam, że w relacjach z Amerykanami trzeba zachować wielką przyjaźń, życzliwość, ale i ograniczone zaufanie. Amerykanie nie są do końca tak lojalni, jak chcemy, żeby byli - powiedział Kwaśniewski.

Były prezydent pozytywnie ocenił nową inicjatywę polityczną Roberta Biedronia. - Uważam, że powinien iść sam - powiedział Kwaśniewski. I dodał, że liczy na powstanie proeuropejskiej koalicji w wyborach do PE. Powinny się w niej jego zdaniem znaleźć partie Koalicji Obywatelskiej oraz SLD i PSL.

Źródło: Polsat News

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl