Albright krytykuje doradców George`a W. Busha
Była sekretarz stanu USA Madeleine Albright skrytykowała doradców prezydenta George'a W. Busha,
zajmujących się politykę zagraniczną, zauważając, że jego administracja wysyła sprzeczne sygnały w sprawach konfliktów globalnych, w tym Bliskiego Wschodu.
Mówią o znaczeniu rządów prawa, a jednocześnie reagują alergicznie na traktaty, zmierzające do umocnienia rządów prawa w takich dziedzinach, jak pranie brudnych pieniędzy, bronie biologiczne, zbrodnie przeciwko ludzkości i ochrona środowiska - oceniła Albright, przemawiając w niedzielę w Medford, w stanie Massachusetts.
Albright wezwała Busha do przedstawienia bardziej przekonywującej i spójnej wizji polityki zagranicznej podczas jego zbliżających się wizyt w Moskwie i innych stolicach europejskich.
Jej zdaniem, europejska podróż prezydenta będzie okazję do sprecyzowania charakteru i celów amerykańskiego przywództwa. Według byłej sekretarz stanu w administracji Billa Clintona, Bush powinien jasno powiedzieć nie tylko przeciwko czemu występuje Ameryka, ale także za czym się opowiada.
Biały Dom nie chciał w niedzielę komentować wystąpienia Albright. Jego przedstawiciel - Gordon Johndroe, oświadczył tylko, że prezydent i jego doradcy koncentrują się na jednoczeniu narodu, wojnie z terroryzmem i obronie interesów Stanów Zjednoczonych oraz ich sojuszników. (mag)