Alarm bombowy na granicy z Niemcami. Zatrzymany m.in. Polak
• Alarm bombowy na autostradzie na granicy austriacko-niemieckiej
• Podczas rutynowej kontroli samochodu policja znalazła materiały do budowy bomb rurowych, broń białą i środki odurzające
• Zatrzymano kierowcę - 38-letniego Polaka i trzech Afrykańczyków
W czwartek ok. 22.30 na przejściu granicznym w Kiefersfelden na granicy austriacko-niemieckiej zatrzymano do kontroli samochód na śląskich numerach. Jak się okazało, znaleziono w nim podejrzany pakunek, w którym przewożone były materiały do konstrukcji bomby. - Chodzi o m.in. trzy rury, substancję podobną do czarnego prochu i prawdopodobnie zapalniki - przekazał rzecznik Landowego Urzędu Kryminalnego (LKA).
Jak zapewnił, nie było zagrożenia wybuchem. Eksperci LKA sprawdzają obecnie, czy rzeczywiście w aucie znajdował się czarny proch i skąd mógł pochodzić.
W samochodzie, opisanym przez policję jako czarne auto średniej klasy, znaleziono również broń białą, a także środki odurzające.
Zatrzymano cztery osoby: kierowcę, 38-letniego Polaka oraz trzech obywateli Wybrzeża Kości Słoniowej i Gwinei w wieku 20, 29 i 37 lat, którzy nie mieli przy sobie żadnych dokumentów. Policja ustala obecnie, w jaki sposób zatrzymani byli ze sobą powiązani oraz skąd i dokąd podróżowali. Pod uwagę brana jest możliwość, że Polak usiłował nielegalnie wwieźć Afrykanów na terytorium Niemiec.
Po odkryciu podejrzanego ładunku w samochodzie autostradę nr 93 zamknięto w obu kierunkach na kilka godzin. Na miejsce skierowano też znaczną liczbę policjantów. Dopiero o 6 rano rzecznik policji poinformował, że zagrożenia nie ma i droga została otwarta.